Nie ma mocnych na producentów nowej wersji "Samych swoich". Nie udzielają żadnych informacji na temat filmu

Tak tajnego projektu nie było w polskim kinie od lat. Powstaje nowa część komedii "Sami swoi", której tytuł nie jest jeszcze znany. Wiadomo, że jej reżyserem będzie popularny aktor Artur Żmijewski. Cała reszta informacji na ten temat to, niestety, niepotwierdzone plotki, którym produkcja filmu gwałtownie i bardzo konsekwentnie zaprzecza.

Artur Żmijewski nakręci kolejną cześć "Samych swoich". Co jeszcze wiemy o filmie? Tu zaczynają się schody
Artur Żmijewski nakręci kolejną cześć "Samych swoich". Co jeszcze wiemy o filmie? Tu zaczynają się schody
Źródło zdjęć: © AKPA, Materiały prasowe
Przemek Gulda

Żmijewski po drugiej stronie kamery

Ta wiadomość obiegła lotem błyskawicy niemal wszystkie polskie media. Potem próbowano ją ukryć, ale - jak to w internecie: im bardziej ukrywana, tym bardziej wypływała na wierzch. W skansenie Tokarnia pod Kielcami trwają zdjęcia do nowej części jednej z ulubionych komedii Polek i Polaków, czyli "Samych swoich".

Autorem scenariusza ma być Andrzej Mularczyk, który napisał także poprzednie części cyklu. Tekst jest prawdopodobnie oparty na jego powieści - choć tu pojawiają się dwa różne tytuły: "Czyim ja żyłem życiem" i "Każdy żyje, jak umie". Wiadomo tylko, że akcja dzieje się przed wydarzeniami filmowymi. Najnowsza cześć cyklu byłaby więc prequelem i opowiadałaby o czasach sprzed repatriacji bohaterów i bohaterek z Kresów na Ziemie Odzyskane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zaskakująca może być informacja, kto będzie reżyserem filmu, bo Artur Żmijewski znany jest do tej pory przede wszystkim jako aktor. Niezwykłą popularność przyniosła mu zwłaszcza tytułowa rola w serialu telewizyjnym "Ojciec Mateusz".

Mało kto jednak wie, że Żmijewski stawał też po drugiej stronie kamery: wyreżyserował kilka odcinków "Ojca Mateusza", ale także seriali "Na dobre i na złe" i "Lepsza połowa". Nowa część cyklu o "samych swoich" będzie jego debiutem filmowym.

Zdjęcia rozpoczęły się w lutym. Niedawno zakończył się ich kolejny etap, następny planowany jest na początku maja. Okres zdjęciowy ma się zakończyć w czerwcu, a premiera filmu planowana jest na następny rok.

Fałszywe nazwisko producenta

Produkcja nowej części "Samych swoich" za wszelką cenę próbuje ukryć fakt, że film powstaje. Oficjalna informacja na jego temat ma zostać ogłoszona dopiero w maju. Do tej pory ma obowiązywać kompletne milczenie.

Żartów nie ma: jedna z osób związana z produkcją przekazała nam w tajemnicy, że umowne kary za niedochowanie sekretu wynoszą 200 tys. zł. Dotyczy to nie tylko obsady i ekipy technicznej, ze strachem telefony od dziennikarzy odbierają osoby pracujące w skansenie Tokarnia. Mimo wcześniejszej woli współpracy, komentarzy ostatecznie odmówili Wirtualnej Polsce nawet urzędnicy i urzędniczki samorządowych władz województwa świętokrzyskiego.

Po kilku godzinach medialnego natarcia na wszystkich frontach, producenci zdecydowali się poinformować, że sprawami promocji projektu zajmować się będzie firma Next Film, która ma być przyszłym dystrybutorem filmu. Niestety, osoby komunikujące się z mediami nie odpowiadają na żadne pytania i twierdzą, że oficjalna promocja filmu rozpocznie się w maju.

Udało nam się dowiedzieć, że producent "Samych swoich" jest początkujący w branży filmowej, ma około 50 lat i związany jest z Kielcami. Mimo że w rozmowach jego nazwisko okazało się fałszywe i zniekształcone, w końcu zdołaliśmy do niego dotrzeć i porozmawiać. Udało nam się ustalić, że nazywa się Tomasz Kubski. Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście pochodzi z Kielc i że debiutuje w roli producenta tak dużego projektu.

W internecie znaleźć można jednak kilka wątków, które łączą jego nazwisko z filmem i telewizją: osoba, która tak się nazywała, reżyserowała w 2017 r. teleturniej "Rodzina wie lepiej", nadawany w TVP1. W 1999 r. natomiast Tomasz Kubski - ten sam? - montował głośny filmowy debiut Przemysława Wojcieszka "Zabij ich wszystkich".

W rozmowach z osobami związanymi z projektem pojawiły się dwie nazwy ewentualnych koproducentów - trudno się jednak spodziewać, żeby obie te informacje były jednocześnie prawdziwe. Niektórzy wspominali bowiem o TVN, inni zaś o TVP, dowodząc nawet, że w projekt już na dzisiejszym etapie zaangażowana jest lokalna TVP3 z Kielc. Nie udało nam się jednak potwierdzić oficjalnie żadnej z tych informacji.

Fake news?

Duże zamieszanie panuje także wokół obsady. W mediach pojawiała się lista nazwisk, od której produkcja filmu się odżegnuje, twierdząc, że są tam osoby, których na ekranie wcale nie będzie.

Na nasze pytania większość osób z tej listy nic nie odpowiedziała. Anna Dymna napisała w SMS: "Według ustaleń z producentem nie mogę udzielać żadnych informacji. Przepraszam", Mirosław Baka odpisał natomiast, nieco wieloznacznie: "To był fake news. Nie gram Kargula". Próbowaliśmy dotrzeć też do reżysera filmu Artura Żmijewskiego. Okazało się, że jest na okołoświątecznym wyjeździe z rodziną i nie rozmawia z mediami.

"Sami swoi" to komediowy cykl opowiadający o niekończącej się wojnie dwóch rodzin, mieszkających "przez miedzę" Karguli i Pawlaków. Pierwszy film powstał w 1967 r. i spotkał się z tak gigantycznym zainteresowaniem publiczności, że w latach 1974 i 1977 powstały kolejne części: "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć". Reżyserem wszystkich był Sylwester Chęcinski, który zmarł w 2021 r.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (329)