Nie żyje Leon Vitali. Całkowicie poświęcił się jednej osobie
Jak podają zachodnie media, Leon Vitali zmarł w piątek 19 sierpnia w wieku 74 lat. Aktor zasłynął jako wieloletni współpracownik wybitnego reżysera Stanleya Kubricka.
Informację o śmierci Leona Vitaliego, często nazywanego prawą ręką Stanleya Kubricka, przekazała jego rodzina. Nie podano jednak przyczyny, na co zmarł 74-latek.
"Leon był wyjątkowym i uroczym mężczyzną, napędzanym przez swoją ciekawość. Szerzył miłość i ciepło, gdziekolwiek się udał. Zostanie zapamiętany z miłością i jego brak będzie odczuwalny u wielu osób, które dotknął swoją osobą" – powiedziały jego dzieci w oświadczeniu dostarczonym przez jego córkę Maszę Vitali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Vitali był bohaterem filmu dokumentalnego z 2017 r., który zwrócił uwagę na jego wkład w twórczość Kubricka. Vitali robił właściwie wszystko, poczynając od castingu przez trenowanie aktorów po nadzorowanie renowacji dzieł autora "Lśnienia". Jego obowiązki posunęły się tak daleko, że kiedyś skonfigurował monitor, aby Kubrick mógł mieć oko na swojego umierającego kota.
Co ciekawe, zanim poznał Kubricka, Vitali był swego czasu uważany za aktora, który ma szansę zrobić niemałą karierę. Wystąpił w kilku brytyjskich serialach jak "Softly, Softly, Follyfoot" czy "Notorious Woman". W 1974 r. został obsadzony w arcydziele Kubricka "Barry Lyndon" w roli Lorda Bullingdona, czyli zięcia tytułowego bohatera granego przez Ryana O'Neala.
Od tego momentu Vitali zrezygnował z aktorstwa i poświęcił się całkowicie Kubrickowi przez następne dwie dekady. Już w 1980 r. objął stanowisko "osobistego asystenta reżysera" gdy Kubrick kręcił "Lśnienie". Vitali pomógł m.in. obsadzić 4-letniego Danny'ego Lloyda w roli Danny'ego Torrance'a oraz Louise i Lisę Burns jako bliźniaczki Grady. Później miał także rolę w "Oczy szeroko zamknięte", ostatnim filmie Kubricka.
- Dokonałem jednej naprawdę radykalnej zmiany w moim życiu i wtedy powiedziałem: "Jestem tym bardziej zainteresowany niż aktorstwem" – powiedział Anglik w rozmowie z Associated Press w 2017 r. - To największa świadoma decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Były pewne poświęcenia, ale były też zyski - dodał.
Po śmierci Kubricka w 1999 r. Vitali nadzorował renowację wielu filmów reżysera. Za swoją pracę otrzymał nagrodę Cinema Audio Society. Vitali później pracował z reżyserem Toddem Fieldem przy cenionych filmach "Małe dzieci" i "W sypialni".
Vitali pozostawił po sobie trójkę dzieci. Jak na razie nie ujawniono informacji na temat pochówku mężczyzny. W mediach społecznościowych pożegnał go m.in. aktor Matthew Modine, który zagrał w "Full Metal Jacket" Kubricka. "Spotykamy osoby, które mają głęboki wpływ na nasze życie. Leon Vitali był dla mnie jedną z takich osób. Artysta w każdym aspekcie swojego życia. Kochający ojciec i przyjaciel tak wielu. Miła, hojna i wyrozumiała natura. Był przykładem i uosobieniem łaski" - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter