Od chuchra do wyżyłowanego mięśniaka. Hugh Jackman zdradza swój sekret
06.03.2017 | aktual.: 01.03.2022 14:09
"Logan: Wolverine" robi furorę w kinach, a przez krytykę został już okrzyknięty jednym z najlepszych filmów suberbohaterskich ostatnich lat. Hugh Jackman, grający głównego bohatera, twierdzi jednak, że po raz ostatni wciela się w Wolverine'a.
Ale czy to na pewno jego pożegnanie z rolą? Fani mają nadzieję, że aktor zmieni zdanie. W końcu w swoją kreację włożył mnóstwo pracy. Zwłaszcza jeśli idzie o wygląd zewnętrzny. Kiedy ponad 20 lat temu pojawił się po raz pierwszy na ekranie, *był szczupłym facetem z ledwo zarysowanymi mięśniami. *
Teraz sylwetki mogą mu pozazdrościć młodsi koledzy po fachu, a jego przemiana budzi powszechny podziw. W jaki sposób mężczyzna w średnim wieku stał się "mutantem"? Jaki jest jego przepis na sukces?
Niewiarygodna przemiana
Hugh Jackman słynie ze swojego zamiłowania do sportowego trybu życia i wyczerpujących fizycznych ćwiczeń. Często z dumą podkreśla w wywiadach, że zwykle trenuje do upadłego, wyciskając z siebie siódme poty. 48-letni aktor zapewnia jednak, że wszystko odbywa się pod okiem profesjonalistów, a jego treningi zostały dokładnie opracowane i wsparte odpowiednio zbilansowaną dietą.
Efekty są tak imponujące, że kiedy w 2013 roku do kin wchodził "Wolverine", widzowie uznali, że ciało aktora na zdjęciach promujących film zostało przerobione komputerowo. On sam wyjaśniał, że tak właśnie teraz wygląda, a producenci nie zgodzili się na ingerencję grafików. Co zresztą udowodnił, gdy film wreszcie wszedł do kin.
Teraz nikt mu już nie zarzuca oszustwa, a zdjęcia Jackmana zrobione poza planem robią furorę w internecie.
No pain, no gain
Wszystko zaczęło się 17 lat temu, kiedy Jackmanowi zaproponowano rolę Wolverine'a w filmie „X-Men”. Jak wyznawał, nie chciał być zdany na łaskę charakteryzatorów i wziął sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Ćwiczył systematycznie, dziennie przyjmował 6 tys. kalorii i nabierał masy mięśniowej, aż dobił do wagi 98 kg. Od tamtej pory bardzo dba o formę i zachowuje wypracowaną sylwetkę.
Jak mu się o udaje? Wszystko dzięki treningom, które nazywa „DogPound”. Jackman i jego koledzy spotykają się każdego ranka o 5:45 i ciężko pracują na siłowni. Efekty są widoczne gołym okiem.
Jak wyglądają jego treningi i dieta?
- Dzienne spędzam w siłowni półtorej godziny i zjadam tysiąc kalorii więcej niż zwykle. Każdego dnia muszę zjadać tuzin jajek. Jedyną odmianą w mojej diecie jest kurczak. Boję się, że jeśli powstanie więcej filmów z tej serii, to dostanę zawału - opowiadał w wywiadzie dla "Men's Health".
I dodawał, że kiedyś nie rozumiał, dlaczego mężczyźni chodzą na siłownię. Latami uważał, że ćwiczenia się "żmudne, monotonne, bolesne".
- "Jaka sytuacja życiowa wymaga od człowieka, aby dźwigał na ławce 150 kilo?", zastanawiałem się. Teraz sam muszę tak wyciskać, aby wyglądać jak Wolverine. I już się nie śmieję – kwitował.
”Wrzeszczę i krzyczę”
Jackman wyznaje, że nie ma żadnych nowatorskich programów treningowych. To standardowe zestawy ćwiczeń dla bardziej zaawansowanych gości na siłowni.
- Zmieniam ten zestaw co 3 tygodnie. Przez pierwsze 3 tygodnie stosuję duże obciążenia i długie odpoczynki pomiędzy seriami. Na kolejne 3 tygodnie przechodzę na mniejsze obciążenia, a każde powtórzenie staram się wykonywać powoli (liczę do czterech podczas podnoszenia i znowu do czterech podczas opuszczania ciężaru). Później stawiam na szybki, dynamiczny trening, wciąż zmieniając zestaw ćwiczeń – tłumaczył w "Men's Health".
Ogromne znaczenie dla aktorka ma również lecąca na sali muzyka.
- Podczas treningów ani przez chwilę się nie oszczędzam. Z głośników leci Godsmack albo Metallica, a ja wrzeszczę i krzyczę. W ten sposób nie tylko wczuwam się w rolę, ale motywuję się do wysiłku – dodawał.
Nawrót choroby
Niestety, chociaż aktor dba o siebie, nie udało mu się uniknąć problemów zdrowotnych.
W 2013 roku żona Deb zauważyła na jego skórze dziwne znamię. Jackman początkowo to bagatelizował, myślał, że to jakaś pozostałość po scenie walki z filmu. Za namową małżonki zgłosił się jednak do lekarza - a diagnoza zmroziła mu krew w żyłach. Lekarz oznajmił, że to rak skóry. Całe szczęście nie było jeszcze za późno. Jackman natychmiast przeszedł operację i wydawało się, że tylko blizna na nosie będzie mu przypominać o tym nieprzyjemnym zdarzeniu. Niestety, choroba zaatakowała niedawno znowu.
*- Kolejny raz mam raka podstawnokomórkowego skóry. Dzięki regularnym badaniom i świetnym lekarzom wszystko jest w porządku. Używajcie kremów chroniących przed słońcem! *- napisał na Twitterze, uspokajając fanów.
Życie bez mutanta
Co będzie robił Jackman, jeśli faktycznie pożegna się z rolą Wolverine'a? Jak zapewnia, nie zamierza porzucać ćwiczeń - stały się one istotną częścią jego życia. Będzie mógł też więcej czasu poświęcić swojej żonie, starszej od niego o 13 lat Deb, z którą jest już od ponad dwóch dekad i z którą wspólnie wychowuje dwoje adoptowanych dzieci.
Na rozgłosie nigdy mu nie zależało. Jackman jest jednym z niewielu aktorów, który nad pracę przedkłada życie rodzinne, nie chwali się swoimi sukcesami, starannie unika skandali, nie wdaje się w romanse, a dla swoich fanów zawsze ma serdeczne słowo.
Już niedługo Jackman pojawi się w biograficznym „The Greatest Showman on Earth”, użyczy także głosu w animacji "Larrikins".