Oscary 2012: Wirtualna Polska wybiera swoich faworytów
Ponieważ mamy swoje powody!
Już za kilka godzin dowiemy się, kto spośród wszystkich nominowanych otrzyma najbardziej prestiżową nagrodę filmową na świecie. Mowa oczywiście o Oscarach.
Inauguracja tej najważniejszej nocy amerykańskiego i światowego kina odbędzie się już za kilka godzin.
Razem z całą rzeszą kinomanów nie możemy doczekać się poznania najlepszych z najlepszych i aby jakoś złagodzić tę oscarową gorączkę postanowiliśmy przedstawić wam naszych największych faworytów.
W filmowej redakcji Wirtualnej Polski wielu z nominowanych wciąż wzbudza silne kontrowersje. Zdania bywają podzielone, ale w większości kategorii panuje zgodność. W końcu zwycięzca może być tylko jeden!
Poznajcie i skomentujcie naszych faworytów w wyścigu po Oscary. Oto *Wirtualni Protegowani, którzy być może nie tylko w naszych oczach zasługują na Pozłacanego Rycerza. Od tej pory wszystko w rękach członków Akademii. Czy będziecie razem z nami hucznie świętować ich zwycięstwo?*
Najlepszy film - ''Artysta''
W najważniejszej oscarowej kategorii nie ma w redakcji większych nieporozumień. Sprawa jest dla nas dość oczywista.
Bezsprzecznie filmem, który zasługuje na to wyróżnienie, a jednocześnie w dniu swojej światowej premiery wszedł do kanonu najznakomitszych arcydzieł kina, jest dzieło Michaela Hazanaviciusa „Artysta”.
Tak cały obraz ocenia nasza recenzentka - Anna Tatarska:
„To w pewnym sensie film idealny. Bardzo mądry i przemyślany, doskonale napisany i z wyczuciem poprowadzony przez Hazanaviciusa. Ale też szczerze wzruszający bez uciekania się do tandetnych chwytów, zabawny i uroczy w cudowny, bezpretensjonalny sposób. I - mimo odwołania do staromodnej formuły - celniej punktujący niektóre cywilizacyjne bolączki niż niejedna współczesna produkcja. "Artysta" pełen jest perełek, smaczków, krotochwili. To absolutnie obowiązkowa pozycja.”
„Pamiętacie czasy, w których filmy bawiły, czarowały i były nieme? Ja również nie, ale taki właśnie świat, przeistaczający się z przeszłości w prawdziwy mit, jest sednem urzekającego "Artysty" Michela Hazanaviciusa.”
Najlepszy aktor - Brad Pitt lub Gary Oldman
Co do tej kategorii nasze zdania są na tyle podzielone, że musimy wam przedstawić obu aktorów, którzy naszym zdaniem zasługują w niej na Oscara.
Są nimi Brad Pitt, któremu od czasu produkcji „12 małp” należy się Oscar (już o „Siedem” nie wspominając) i Gary Oldman, który zaprezentował w tym roku rolę życia - czołowa gwiazda „Szpiega” jest również jednym z najbardziej niedocenionych aktorów na świecie.
* A co na to nasi recenzenci? Anna Tatarska -* „Szpieg” to film doskonały. Perfekcyjnie napisany, mistrzowsko zagrany, zrealizowany ze smakiem, starannością i pomysłem.
Piotr Pluciński -„Szpieg” to bardzo sprytny film – korzystając z prostej w gruncie rzeczy fabuły, przerzuca cały jej emocjonalny ciężar właśnie na obsadę. W na pozór tylko pokerowych twarzach znakomitych aktorów wyryte są cynizm, paranoja, czasem bezradność, kiedy indziej beznamiętność…
Najlepsza aktorka - Meryl Streep
Naszym zdaniem wszystkie nominowane gwiazdy są świetne, ale żadna w tym roku nie pobije Meryl Streep artyzmem swojej kreacji aktorskiej.
Przypomnijmy sobie słowa naszej felietonistki, Bożeny Janickiej:
">>Żelazna Dama<< z tytułu brytyjskiego filmu Phyllidy Lloyd to oczywiście Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii w latach 1979-1990, od przeszło 20 lat nieobecna w życiu publicznym. Film o niej jest wydarzeniem także dlatego, że jej rolę zagrała najlepsza filmowa aktorka świata, Meryl Streep. Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy jest nią właśnie ona, po >>Żelaznej Damie<< już ich mieć nie powinien. O jakość roli Meryl Streep pokłócić się byłoby trudno, lecz o samą Margaret Thatcher Brytyjczycy gotowi są jeszcze dziś skakać sobie do oczu."
„Oglądanie Streep to prawdziwa przyjemność; gorzej z całą resztą »Żelaznej damy«".
Najlepszy aktor drugoplanowy - Nick Nolte albo Christopher Plummer
Prawdziwe starcie hollywoodzkich tytanów.
Nieco już zapomniany Nick Nolte, który w każdej roli wspina się na szczyty swoich aktorskich umiejętności oraz uwielbiany od lat Christopher Plummer.
Podejrzewamy, że mimo iż Noltemu w pełni zasłużenie należy się statuetka (i to od lat), to jednak Plummer będzie zwycięzcą tej oscarowej nocy.
W filmie „Debiutanci”, 75-letni Hal (wspaniały Christopher Plummer) jest gejem. Przez czterdzieści lat związku – z kobietą, która wiedziała o jego sekrecie - nigdy nie nawiązał bliższej relacji z innym mężczyzną: teraz chce nadrobić stracony czas.
Czyż to nie wyjątkowa postać w całej historii kina. A dodatkowo jakże urocza i wzruszająca w wykonaniu Plummera.
Najlepsza aktorka drugoplanowa - Jessica Chastain
Cały film „Służące” naszpikowany jest nietuzinkowymi postaciami kobiet.
Każda aktorska scena przewyższa poprzednią swoim poziomem i finezją narracji. Każda gwiazda w tym filmie dała z siebie wszystko.
Ale na tle wszystkich ról kobiecych w „Służących”, najbardziej należy wyróżnić postać Jassiki Chastain, za jej niespotykany potencjał i charyzmę.
Jak napisali w The Independent:
"Jessica Chastain daje prawdziwy popis jako stylizowana na Marilyn Monroe niewinna aktoreczka, zbyt naiwna, by dzielić uprzedzenia innych kobiet ze swojej rasy".
Reszta nominowanych aktorek z tej kategorii nie pozostaje tak długo w pamięci jak Chastain.
Najlepsza reżyseria - Martin Scorsese
Chcielibyśmy na wstępie przy tej kategorii zaznaczyć nasze oburzenie faktem, że David Fincher w tym roku nie otrzymał nominacji za „Dziewczynę z tatuażem”.
Wracając do nominowanych. Naszym zdaniem z pośród wyróżnionych w tym roku twórców najlepszy jest Martin Scorsese.
„Scorsese dokonał rzeczy niezwykłej - wyobraźcie sobie film, gdzie innowacyjna technologia 3-D oddaje hołd największym artystom epoki kina niemego. To niebywałe widowisko, które koniecznie trzeba przeżyć. Chyba, że komuś obca jest miłość do kina. Ale takich niedowiarków na próżno szukać w sali kinowej. Wszyscy, którzy ośmielą się zanurzyć w baśniowy świat srebrnego ekranu, doświadczą jednego z najwybitniejszych dzieł współczesnego kina. Zapomnijcie o ostatnich mniej lub bardziej udanych produkcjach Scorsesego. Tym razem reżyser przeszedł samego siebie, jednocześnie stając się Georgesem Meliesem naszych czasów.”
Najlepszy scenariusz oryginalny - ''Chciwość''
Jest to tytuł, który przeszedł bez większego echa przez sale kinowe w USA i Europie. A szkoda, bo jest to jeden z lepiej zrealizowanych dramatów ekonomicznych w historii współczesnego kina.
„Debiutujący reżyser i scenarzysta, nikomu do tej pory nie znany J. C. Chandor, zrealizował doskonałe kino wbijające w fotel od pierwszych minut. W trakcie tego emocjonującego seansu uwierający nas portfel w tylnej kieszeni spodni będzie niejednokrotnie o sobie przypominał. I to z różnych powodów…” – Katarzyna Kasperska.
Najlepszy scenariusz adaptowany ''Szpieg'' lub ''Moneyball''
Tutaj sytuację mamy bardzo podobną, jak w przypadku kategorii „Najlepszy aktor”.
Dwie doskonałe kreacje aktorskie i dwa bardzo dobrze napisane, a następnie zrealizowane scenariusze.
Ci, którzy jeszcze nie widzieli „Szpiega” ani „Moneyball”, powinni jak najszybciej nadrobić to karygodne zaniedbanie.
Najlepsze zdjęcia - ''Drzewo życia''
Najnowsze dzieło Terrence'a Malicka jest chyba najbardziej dyskutowanym i analizowanym filmem minionego roku.
Wydaje się, jakby cały świat sympatyków kina był podzielony na dwie grupy – miłośników „Drzewa życia” i jego bezlitosnych krytyków.
Jedno jest pewne – obok tego obrazu nie można przejść obojętnie. A fenomenalne, wręcz innowatorskie zdjęcia *Emmanuela Lubezki w pełni zasługują na statuetkę.*
Najlepszy film animowany
Kochamy wzruszające animacje Disneya i zabawne historie z kuźni Pixara.
Ale żaden zeszłoroczny film, przeznaczony w głównej mierze dla najmłodszych widzów, nie był lepszy od „Rango”!
Choć nie wszyscy krytycy wychwalali wniebogłosy film o kameleonie, nasi recenzenci tak oto ocenili tę nietuzinkową animację:
* Karolina Wanat –* „Siła >>Rango<< to nie tylko przyjemna fabuła i dowcipne gagi. Gore Verbinski na przekór współczesnym trendom nie zrobił filmu w technologii 3D. Brawurowo wykorzystał natomiast szeroki wachlarz możliwości, jaki daje animacja, tworząc urzekający swoją estetyką obraz. Fascynuje hojność w dbałości o detale, a akcję potęgują dynamiczne zbliżenia, za których sprawą pędząca autostradą ciężarówka wbija nas w kinowy fotel".
* Michał Fedorowicz –* „[…] w >>Rango<<< były momenty. Były zabawne nawiązania (zwłaszcza dla fanów Sama Peckinpaha i Sergio Leone) i naprawdę udany występ gościnny w końcówce (bo kto by się spodziewał legendy Dzikiego Zachodu w bajce?). Był klimat znany ze starych dobrych westernów. Ale tego wszystkiego było zdecydowanie za mało".
(kk/gk)