Ostatnie pożegnanie Danuty Szaflarskiej. Pogrzeb królowej polskiego filmu

Ostatnie pożegnanie Danuty Szaflarskiej.  Pogrzeb królowej polskiego filmu
Źródło zdjęć: © East News

We wtorek 28 lutego odbył się pogrzeb Danuty Szaflarskiej. Aktorka zmarła 19 lutego w wieku 102 lat.

Aktorka została pochowana w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach w kwaterze G-tuje, miejsce 30. Wcześniej odbyła sie msza w Kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Uroczystość ma charakter państwowy.

Rodzina zmarłej prosiła, by zamiast kwiatów, złożyć datek na rzecz Fundacji Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci.

Aktorkę pożengała delegacja z rodzinnych Kosarzysk, w tym między innymi piwniczański zespół Dolina Popradu. Córki przygotowały dla zmarłej mamy symboliczną pośmiertną wyprawkę, w której znalazła się buteleczka jej ulubionego likieru ziołowego, ptaszek do gwizdania, zdjęcie księdza Popiełuszki i medalik.

1 / 9

Uroczystość ma charakter państwowy

Obraz
© East News
Obraz
© East News

W ostatnim pożegnaniu bierze udział rodzina, przyjaciele, oficjele i artyści. Wśród osób żegnających artystkę są m.in. Janusz Gajos, Maja Komorowska, Małgorzata Kidawa-Błońska, Danuta Stenka, Bronisław i Anna Komorowscy, Agnieszka Holland, Magdalena Łazarkiewicz, Hanna Gronkiewicz-Waltz

Podczas nabożeństwa odczytano list od prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra kultury Piotra Glińskiego.

2 / 9

Od dziecka marzyła o aktorstwie

Obraz
© East News

Urodziła się 6 lutego 1915 roku (choć w dowodzie aktorki widnieje data 20 lutego) w Kosarzyskach, we wsi koło Piwnicznej, gdzie spędziła pierwszych dziesięć lat życia. W ostatnich latach co roku w lecie wypoczywała w swojej rodzinnej miejscowości.

O aktorstwie zaczęła marzyć już jako dziewczynka. Przez lata bawiła się w teatr, nie wiedząc, że już niebawem będzie mogła zrealizować swoje marzenia.

3 / 9

Odebrała dyplom tuż przed wojną

Obraz
© East News

Uzdolniona matematycznie, zaczęła studia na Wyższej Szkole Handlowej.

- Poszłam na te studia, ponieważ chciałam pomóc mamie – tłumaczyła w Zwierciadle. - Miałam młodszego brata, którego trzeba było kształcić. Panowało wtedy duże bezrobocie, a po skończeniu WSH można było łatwo znaleźć pracę w banku, fabryce, wszędzie.

Jednak w połowie lat 30., za namową znajomych, przeprowadziła się do Warszawy, gdzie rozpoczęła studia w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Dyplom odebrała tuż przed wybuchem wojny. Potem wciąż grała, występując w teatrze podziemnym i frontowym. Brała udział w powstaniu warszawskim, pełniąc funkcję posłańca. Niechętnie wspominała tamte lata.

- Miałam to szczęście, że nikt z moich najbliższych nie zginął ani nie został ranny, ale gdy przypominam sobie czas powstania warszawskiego, to trudno mi dziś zrozumieć, jak udało nam się przetrwać tę gehennę aż 63 dni – opowiadała w Rzeczpospolitej. - Okazuje się, że człowiek jest w stanie przywyknąć do wszystkiego.

4 / 9

Wiecznie młoda

Obraz
© East News

Przekroczywszy granicę 30 lat, aktorka wciąż wyglądała jak nastolatka.

- Mogłam grać dzieci nawet po trzydziestce – śmiała się w rozmowie z "Filmem". - Tuż po wojnie w Starym Teatrze w Krakowie miałam rolę 14-letniej dziewczynki w sztuce "Teoria Einsteina". Któregoś razu za kulisy wszedł znany wówczas krytyk Julek Kydryński, pogłaskał mnie po głowie i zapytał: "Jak ci się, dziecko, podoba w teatrze?". Odpowiedziałam: "Bardzo, proszę pana", i ładnie dygnęłam. Na drugi dzień przyszedł mnie przepraszać. Uświadomiłam go, że to był wspaniały komplement.

- W Starym Teatrze szła sztuka dla dzieci "Beksa" – opowiadała o innej zabawnej sytuacji. - Główną rolę grała 9-letnia dziewczynka. Zdarzyło się kiedyś tak, że nagle trzeba było zrobić za nią zastępstwo i dyrektor zlecił mi jej rolę z dnia na dzień. Kiedy wchodziłam w kostiumie scenicznym między dzieci, jeden urwis podstawił mi nogę. Uśmiechnął się i spytał: "Ty dzisiaj grasz?". Dał się nabrać.

5 / 9

Nagła sława

Obraz
© East News

To właśnie w teatrze zauważyli ją filmowcy poszukujący aktorki do „Zakazanych piosenek”. Szaflarska propozycję, aby pojawić się na dużym ekranie, przyjęła chętnie, choć przyznawała, że najbardziej cieszyła się nie z samej pracy, a z regularnych, ciepłych posiłków, które serwowano jej na planie. Za to po premierze zapanowało istne szaleństwo. Szaflarska i Jerzy Duszyński stali się prawdziwymi gwiazdami, ludzie zaczepiali ich na ulicach, by podziękować za wspaniały film i pogratulować młodym aktorom.

- Proponowali mi potem ogromne pieniądze. Chcieli mnie do „Ostatniego etapu”. Podpisałam umowę za pierwszy scenariusz, ale cenzura nie puściła. Przez ten czas umowa się skończyła, a film zyskał nowy kształt. A ja nie chciałam grać komunistki. Proponowali 25 tysięcy złotych dziennie. Najwyższa pensja w Starym Teatrze to było sześć tysięcy miesięcznie! – wspomina w rozmowie „Wysokimi obcasami”.

6 / 9

Grała głównie w teatrze

Obraz
© East News
Obraz
© East News

Głównie skupiała się jednak na grze w teatrach. Występowała w Krakowie, Łodzi, w końcu osiadła w Warszawie. W maju 2010 został członkiem zespołu TR Warszawa. Nie ograniczała się jednak do jednej "pracy". Pokazywała się gościnnie na deskach innych warszawskich teatrów, Narodowego, Ateneum.

7 / 9

„Miała dystans wobec losu i czasu”

Obraz
© East News
Obraz
© East News

W 2010 roku przyłączyła się do zespołu TR Warszawa. W teatrze zagrała w kilku spektaklach Grzegorza Jarzyny: "Uroczystość" (2001), "Między nami dobrze jest" (2009) i "Druga kobieta" (2014). Zagrała także w filmie Jarzyny "Między nami dobrze jest" (2014), opartym na sztuce Doroty Masłowskiej.

- To była szczególna osoba w naszym zespole. Miała ogromny dystans wobec losu i czasu. (…) Słynne były je opowieści z Powstania Warszawskiego. Tylko ona umiała się z nich śmiać, dla nas one były zbyt przerażające. Jej czarny humor pokazywał nam, że życie jest gdzie indziej. To była jej ogromna siła - wspominał aktorkę w rozmowie z WP Grzegorz Jarzyna, dyrektor artystyczny TR Warszawa.

- Reprezentowała starą szkołę aktorską. Zawsze pierwsza znała tekst na pamięć, czym zawstydzała wszystkich. Na próbach była zawsze punktualna, uważna i zadawała najważniejsze pytania, a przy tym nie absorbowała sobą. W przerwach opowiadała swoją historię. Miałem wrażenie, że kpiła sobie z czasu dodaje Jarzyna.

8 / 9

Ikona piękności

Obraz
© East News

Była piękną kobietą. Błyskawicznie stała się ideałem urody. Mężczyźni za nią szaleli, kobiety próbowały naśladować jej niepowtarzalny styl. Ale aktorka traktowała ten cały szum powstały wokół swojej osoby z przymrużeniem oka.

Dwukrotnie wychodziła za mąż. Nie miała szczęścia w miłości.

- Ja się nie nadaję do tych spraw, bo jestem zbyt niezależna. Dlatego też pewnie zrezygnowałam z walki o oba moje zawarte małżeństwa. Pomysł, że mam być do śmierci wierna, jest u mnie niemożliwy. Ktoś mi kiedyś wywróżył z kroju pisma: zmienność uczuciowa, zły materiał na żonę, zdolności artystyczne. Czarno na białym – przyznawała aktorka w wywiadzie dla „Wysokich obcasów”.

Miała dwie córki. Maria to owoc związku z Janem Ekierem, Agnieszka z Januszem Kilańskim.

9 / 9

''Jeśli skończę grać, to pewnie długo nie pożyję''

Obraz
© East News

Była wielokrotnie odznaczana za swoją pracę. Uhonorowano ją m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1978), Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "w uznaniu wybitnych zasług dla kultury, za osiągnięcia w pracy artystycznej" (2005) i Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis (2007).

Zawsze powtarzała, że to właśnie aktorstwo dodaje jej siły.

- Jeżeli wykonuje się zawód, który się kocha, to jest się szczęśliwym. Dla mnie praca to błogosławieństwo, a nie przekleństwo – mówiła aktorka. - Jeśli skończę grać, to pewnie długo nie pożyję.

Przestała grać w listopadzie 2016 roku. Zmarła 19 lutego 2017 roku. W dorobku artystycznym miała blisko 80 kreacji filmowych i około stu teatralnych. Zagrała także w prawie 400 słuchowiskach radiowych.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (230)