Paul Walker: "Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, pocałował mnie w policzek"
Mija rok od tragicznej śmierci Paula Walkera, gwiazdy serii filmów *"Szybcy i wściekli". 30 listopada 2013 roku aktor wsiadł do samochodu razem ze swoim przyjacielem, kierowcą rajdowym Rogerem Rodasem. Prowadzone przez Rodasa Porsche, jadące z prędkością ponad 160 km/h, wypadło z drogi, uderzyło w drzewo i stanęło w płomieniach. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu.*
28.11.2014 11:58
Wiadomość o śmierci zaledwie 40-letniego Walkera pogrążyła w żałobie setki fanów. Media pisały o jego wielkim talencie, nieodpartym, męskim uroku, ale przed wszystkim skupiały się na życiu prywatnym aktora – wzorowego ojca poświęcającego ukochanej córce cały swój wolny czas, wspaniałego przyjaciela, zapalonego sportowca, promującego zdrowy tryb życia, i człowieka, który chętnie angażował się w rozmaite akcje charytatywne.
Nagła śmierć aktora zszokowała wielu jego przyjaciół.
- Moje serce pęka z bólu, nie mogę uwierzyć, że to prawda- pisał na swoim Instagramie przyjaciel Walkera z planu, Tyrese Gibson.
- Kocham cię, bracie- dodawał Dwayne „The Rock” Johnson.
-Świetnie się z nim pracowało, był prawdziwym dżentelmenem, niezwykle skromnym, wspominała Reese Witherspoon.
Kilka dni temu ojciec zmarłego, Paul Walker III, udzielił portalowi ET krótkiego wywiadu, wspominając swojego ukochanego syna.
- Cóż, nie czekam na tegoroczne Święto Dziękczynienia – mówił. - Paul zmarł w zeszłym roku dwa dni po tym święcie. Prawdopodobnie będę się czuł tak źle, dopóki znowu się z nim nie spotkam. To smutny czas. Byliśmy bardzo zżytą, kochającą się rodziną. Bardzo tęsknimy za Paulem i już zawsze będziemy za nim tęsknić.
(fot. Facebook)
- Wciąż jesteśmy w szoku – dodawał. - Teraz tęsknię za nim jeszcze bardziej. Nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego.
Wspominał również moment, kiedy dowiedział się o śmierci syna.
(fot. Facebook)
Mówił też o ostatnich chwilach spędzonych w towarzystwie syna.
(fot. Facebook)