Trwa ładowanie...

Paweł Pawlikowski ostro o festiwalu w Gdyni. Jego słowa jak kubeł zimnej wody

W Gdyni nerwowo. Najpierw wybuchła afera wokół filmu "Solid Gold". Teraz polscy reżyserzy grożą bojkotem festiwalu. Paweł Pawlikowski nie kryje rozczarowania.

Paweł Pawlikowski ostro o festiwalu w Gdyni. Jego słowa jak kubeł zimnej wodyŹródło: AKPA
d26sou5
d26sou5

Zdaniem obserwatorów to jedna ze słabszych edycji gdyńskiego festiwalu. Z wielu powodów.

ZOBACZ TEŻ: Pawlikowski radzi Kulig, jakie role powinna teraz przyjmować

Niesmak wzbudziło zarówno niedopuszczenie do konkursu głównego "Mowy ptaków" Xawerego Żuławskiego (a potem zmiana decyzji pod presją środowiska i opinii publicznej), jak i niespodziewane wycofanie "Solid Gold" Jacka Bromskiego z wyścigu o Złote Lwy.

Mówi się też o zachowawczym programie imprezy. Ale jest jeszcze inny aspekt festiwalu, który wzbudził gorącą dyskusję wokół Gdyni.

d26sou5

Chodzi o kształt festiwalu - rezygnację z funkcji Dyrektora Artystycznego, usunięcie sekcji Inne Spojrzenie oraz zupełną marginalizację Zespołu Selekcyjnego, którego wpływ na ostateczną selekcję filmów do konkursu głównego jest tak naprawdę znikomy.

O tych i o innych aspektach FPFF rozmawiali członkowie Gildii Reżyserów Polskich. Organizacja wprost sprzeciwia się m.in. układowi, w którym decyzję o wyborze filmów podejmuje Komitet Organizacyjny reprezentujący fundatorów festiwalu.

Wśród twórców obecnych na obradach Gildii był m.in. Paweł Pawlikowski, który nie kryje rozczarowania zaistniałą sytuacją. Jego słowa to kubeł zimnej wody na głowy organizatorów.

d26sou5

- Od kiedy przyjeżdżam do Gdyni, mam poczucie znużenia, niechęci, cynizmu: ten festiwal nie ma twarzy, nie ma gospodarza, brakuje dobrej energii - mówi reżyser "Zimnej wojny". I dodaje:

Gildii Reżyserów Polskich poważnie zastanawia się nawet nad bojkotem imprezy.

d26sou5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26sou5