Piła dla ubogich

Ten kto oglądał „Piłę” wie, że mechanizm jest prosty. Żeby zacząć żyć prawdziwie, musisz zagrać w grę. Jeśli wygrasz może w końcu docenisz swoje życie. Analogicznie jest z bohaterką wymyśloną przez Coelho.

09.08.2010 12:54

Dwudziestoośmioletnia Weronika Deklava (Sarah Michelle Gellar) jest młodą, zdrową i piękną kobietą. Ma przy tym dobrą pracę oraz świetne mieszkanie. Brak jej jednak sensu życia. Z tego właśnie powodu podejmuje dramatyczną decyzję – postanawia popełnić samobójstwo. Jest to jednak nieskuteczna próba i kobieta budzi się w szpitalu. Tam pewien lekarz wciąga nową pacjentkę w grę, która ma na celu zmianę jej myślenia. Tylko czy Weronika połknie haczyk?

Film Emily Young to jednak gorsza wersja „Piły”. Dzieje się tak z kilku względów. Po pierwsze akcja filmu toczy się dość opieszale. Momentami robi się po prostu nudno. Bohaterzy są szaleni, zagubieni i pragnący od życia czegoś „więcej”, ale niewiele robią by coś zmienić. Nie porywa również sposób ukazania dylematów i bólu. Jak wiadomo Paulo Coelho bazuje na wielu uczuciach, sporych opisach i filozoficznych myślach, których nie da się pokazać w filmie tak dobrze jak w literaturze. Inna sprawa jest taka, że jeśli czytało się książkę wiemy jak skończy się owa historia, przez co nie ma elementu zaskoczenia.

To co warte jest jednak pochwały, to między innymi kreacja którą tworzy Sarah Michelle Gellar. Nie musi się ona podobać każdemu, jednak dla mnie jest interesującą wersją książkowej Weroniki. Mamy też kilka ciekawych zdjęć, proste i klarowne przesłanie oraz odrobinę filozoficznych cytatów żywcem z książki. Niestety to wcale nie sprawia, że chcę ten film obejrzeć kolejny raz.

Trudniej ocenić filmową wersję „Weroniki”, gdy pierwszy raz miało się styczność właśnie z książką. Nie da się bowiem uniknąć porównań. Zawsze jedno bądź drugie wypadnie lepiej. W tym przypadku więcej emocji wywołała u mnie książka. I to, że ją czytałam trochę mnie zgubiło, bo przy niej film wypada blado.

Kolejny raz potwierdziło się, że przekleństwem dla osób, które oglądają produkcję powstałą na bazie literatury jest to, że wcześniej miały styczność z książką.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)