Piotr Adamczyk kontra Marcin Dorociński. Jak nie pomylić filmów o Dywizjonie 303?
W sierpniu do polskich kin wchodzą dwa filmy o Dywizjonie 303. Ta sama historia, ci sami bohaterowie, podobne tytuły – jak się nie pomylić? Podpowiadamy: oto różnice między "303. Bitwa o Anglię" i "Dywizjon 303. Historia prawdziwa".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Historia legendarnych polskich pilotów od kilku lat kusi filmowców. Początkowo swoją wersję chciał zrealizować Władysław Pasikowski. Ale Polski Instytut Filmowy poparł wówczas inny projekt o tym samym temacie – scenarzysty Jacka Samojłowicza i reżysera Łukasza Palkowskiego. Ostatecznie za kamerą stanął Denis Delić, ale historią dywizjonu 303 zainteresowali się Brytyjczycy. I tak na ekrany polskich kin trafią dwa filmy o tej samej tematyce w tym samym czasie. "303. Bitwa o Anglię" 17, a "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" 31 sierpnia.
**Produkcja**
"303. Bitwa o Anglię" to film wyprodukowany przez Brytyjczyków we współpracy z Polakami. Dlatego w obsadzie, obok brytyjskich aktorów, znalazły się też polskie gwiazdy. Aby dodać produkcji autentyczności, użyto w filmie języków, którymi posługiwali się żołnierze. Słyszymy nie tylko język angielski, ale i francuski i polski. Dla wcielającego się w główną rolę Iwana Rheona było to prawdziwe wyzwanie. W rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że język polski jest potwornie trudny.
"Dywizjon 303. Historia prawdziwa" z kolei został w całości wyprodukowany przez Polaków. Ale w obsadzie znaleźli się również brytyjscy aktorzy. W filmie usłyszymy zarówno polski, jak i angielski język.
**Obsada**
W obu filmach zobaczymy znane twarze. Z plakatu "303. Bitwa o Anglię" zerka Marcin Dorociński. Wciela się w rolę Witolda Urbanowicza, dowódcy dywizjonu 303. Oprócz niego w filmie zagrał też Filip Pławiak. A w główną rolę – Jana Zumbacha – wcielił się Iwan Rheon, znany z roli okrutnego Ramsaya Boltona z "Gry o tron".
W polskiej produkcji w rolę Witolda Urbanowicza wciela się Piotr Adamczyk. A rola Jana Zumbacha należy do Macieja Zakościelnego. Obu panów mogliśmy już oglądać w mundurach w serialu "Czas honoru".
**Fabuła**
Oba filmy opowiadają o walecznej jednostce polskich pilotów, którzy przyczynili się do zwycięstwa sił lotniczych Wielkiej Brytanii nad Luftwaffe podczas II wojny światowej. Dziś Brytyjczycy przyznają, że bez udziału Polaków prawdopodobnie przegraliby najważniejsze starcie z Niemcami.
Zrealizowane są z rozmachem i zawierają wiele scen batalistycznych, a oprócz tego oferują też historie miłosne. Ale twórcy polskiej produkcji ("Dywizjon 303. Historia prawdziwa") postawili w dużym stopniu na autentyczność. Ich film oparty jest na słynnej książce Arkadego Fiedlera "Dywizjon 303" i powstawał przy współpracy ekspertów historycznych.
Otrzymał też pozytywną opinię Instytutu Pamięci Narodowej. To, co zobaczymy na ekranie, w dużym stopniu odpowiada prawdzie historycznej.
Nieco luźniej historię potraktowali Brytyjczycy. W "303. Bitwa o Anglię" jest ona dla nich bardziej punktem wyjścia do opowiedzenia o młodości, odwadze i poświęceniu.
**Wydźwięk**
"303. Bitwa o Anglię" to film, który nie pokazuje bohaterów, a zwykłych ludzi, których historia zmusiła do heroizmu. Chętnie sięgają po wódkę, romansują z Brytyjkami, nieobcy im rubaszny humor. Ich brawura wynika stąd, że nie mają już nic do stracenia.
Twórcy "Dywizjonu 303. Historii prawdziwej" oferują widzowi o wiele więcej patosu. Pilotom przyświeca patriotyczna postawa i wzniosłe hasła o bohaterstwie. Nie zabraknie dramatycznych scen i wzruszających momentów.
Mamy zatem prawdę historyczną, patos i bohaterstwo kontra nie tak podniosłą historię o zwykłych ludziach, którzy stali się legendą. Co nam się bardziej spodoba zależy od tego, czego oczekujemy od tego typu filmów.
**Premiera**
Data premiery różni się zaledwie o dwa tygodnie. Oba filmy będzie można zobaczyć jeszcze w sierpniu:
- "303. Bitwa o Anglię" wchodzi do kin 17 sierpnia
- "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" ma premierę 31 sierpnia
**Dwa filmy**
"Na film o Dywizjonie 303 czekałem całe życie - po to, aby ludzie w Polsce i na całym świecie mogli poznać i zobaczyć na własne oczy historię wielkich polskich bohaterów, w tym mojego dziadka - sierżanta Stanisława Słowikowskiego. Ta opowieść pełna jest emocji, dramatyzmu, braterstwa i ogromnego szczęścia płynącego z triumfu garstki ludzi nad przeważającą liczebnie armią wroga. To film, który powinien zobaczyć każdy!” Powiedział o "303. Bitwa o Anglię" Antoni Dmochowski, wnuk sierżanta Stanisława Słowikowskiego z Dywizjonu 303.
"Gdyby ojciec wiedział, że powstał ten film, niesłychanie by się ucieszył. Jest to temat dla wszystkich Polaków równie ważny, bo to jedno z naszych wspaniałych zwycięstw, o których powinniśmy pamiętać" – powiedział syn Arkadego Fiedlera, Marek Fiedler, o filmie "Dywizjon 303. Historia prawdziwa".
Historia Dywizjonu 303 zdecydowanie zasługuje na swój film – i to nie jeden. Szkoda tylko, że te dwie premiery zbiegają się ze sobą w czasie. Prawdopodobnie obie na tym nieco stracą.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.