Piotr Fronczewski: Ikona polskiego aktorstwa

Piotr Fronczewski: Ikona polskiego aktorstwa
Źródło zdjęć: © EastNews

Szpicbródka, Pan Kleks, Franek Kimono – to zaledwie kilka z wielu zapadających w pamięć kreacji stworzonych przez jednego z najwybitniejszych polskich artystów, Piotra Fronczewskiego. Aktor, laureat wielu prestiżowych nagród, przed kamerami występujący już od dziecka, szybko zaskarbił sobie sympatię zarówno widzów, jak i krytyki.

Szpicbródka, Pan Kleks, Franek Kimono – to zaledwie kilka z wielu zapadających w pamięć kreacji stworzonych przez jednego z najwybitniejszych polskich artystów, Piotra Fronczewskiego. Aktor, laureat wielu prestiżowych nagród, przed kamerami występujący już od dziecka, szybko zaskarbił sobie sympatię zarówno widzów, jak i krytyki.

Ale w swojej biografii "Ja, Fronczewski", która już niedługo pojawi się w księgarniach, wyznaje, że jego życie nie zawsze było kolorowe. Dzieciństwo naznaczone było przez wojenną traumę ojca, choć rodzice starali się ukryć przed chłopcem najokrutniejsze szczegóły z ich przeszłości.

I mimo że dziś Fronczewski uchodzi za ikonę polskiego aktorstwa, on sam bynajmniej nie czuje się wzorem do naśladowania. Zdradzał, że zdarzyło mu się w życiu popełnić kilka błędów. Jednym z nich było niedochowanie wierności ukochanej żonie.


1 / 6

Ojcowska tajemnica

Obraz
© EastNews

Rodzice niechętnie opowiadali małemu Piotrowi o tym, co wydarzyło się podczas wojny. Oboje wiele przeszli i ledwo radzili sobie z traumą; nie chcieli wracać do tamtych wydarzeń ani obarczać dziecka taką wiedzą. Minęło wiele lat nim Fronczewski, z fragmentów rozmów, poznał całą historię.

Dowiedział się wówczas, że jego ojciec najpierw przetrzymywany był na Pawiaku, a później trafił do obozu pracy. Po torturach, którym poddano go w więzieniu, ciężko zachorował; lekarze zdiagnozowali u niego ropne zapalenie mózgu. By uratować mężczyznę, niezbędna była trepanacja czaszki. Ślad po tym zabiegu ojciec Fronczewskiego miał do końca życia.

2 / 6

Aktorstwo lekiem na nieśmiałość

Obraz
© EastNews

Młody Fronczewski dzieciństwo wspominał dobrze, chociaż nie zawsze dogadywał się z tatą. To mama zawsze była dla niego na pierwszym miejscu.

- Była całym moim światem– opowiada w swojej biografii. - Byłem w nią wpatrzony jak w obrazek. Ojciec był bardziej surowy. Zdarzyło się, że oberwałem od niego lanie pasem w goły tyłek.

Jako dziecko zmagał się z chorobliwą nieśmiałością; w tej walce miało mu pomóc właśnie aktorstwo. I udało się, bo niepewność siebie i nieśmiałość przeszły jak ręką odjął.

3 / 6

Filmowy debiut

Obraz
© EastNews

Aktorem Fronczewski został w zasadzie przez przypadek, choć start miał ułatwiony – jego ojciec pracował w administracji teatru Syrena.

Na jednym z noworocznych spotkań, podczas którego dzieci pracowników recytowały wierszyki, małego Piotra dostrzegła redaktorka prowadząca program dla dzieci. Od razu poznała się na talencie chłopca i zaprosiła go do współpracy.

Ale na telewizji się nie skończyło. Gdy Fronczewski miał dwanaście lat, zadebiutował na wielkim ekraniefilmem „Wolne miasto”.

4 / 6

Przerwa od grania

Obraz
© EastNews

Chociaż już wtedy mógł występować znacznie więcej i częściej, zdecydował się na przerwę od aktorstwa. Jak się okazuje, nie był to wcale jego pomysł, ale zamartwiających się o jego szkolne stopnie rodziców.

- W drugiej klasie liceum miałem sześć luf na półrocze, więc rodzice uznali, że wystarczy już tych wygłupów – wspominał. Nie żałował jakoś bardzo – już wtedy całą jego uwagę pochłaniało jego nowe hobby: motocykle.

- Zdejmowaliśmy z kolegą tłumiki, w związku z tym silniej bardziej hałasował. Im głośniej, tym większa była radość w sercu – opowiadał z nostalgią o swojej młodzieńczej pasji.

5 / 6

Wybór z lenistwa

Obraz
© EastNews

Choć trudno w to uwierzyć, Fronczewski zapewniał, że wcale nie zamierzał zostać aktorem na pełny etat, a do szkoły teatralnej poszedł w zasadzie przez przypadek.

- Byłem matołem z nauk ścisłych, z biologii byłem za słaby – opowiadał. - Na wydział aktorski poszedłem więc po trosze z tchórzostwa, a po trosze z lenistwa.

Lepiej nie mógł trafić. Wykładowcy szybko docenili jego talent i Fronczewski ukończył studia z wyróżnieniem. Zaraz potem otrzymał angaż w Teatrze Narodowym, a jego kariera ruszyła z kopyta. Za swój dorobek aktorski został nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

6 / 6

Skok w bok

Obraz
© EastNews

Od ponad czterdziestu lat Fronczewski pozostaje w związku małżeńskim z Ewą, z którą wspólnie wychowuje dwie córki. Dziś są szczęśliwą i kochającą się parą, ale aktor przyznaje, że nie zawsze tak było. Wiele razem przeszli, a ich związek wytrzymał najtrudniejsze chwile. Fronczewski nie kryje bowiem, że zdarzył się mu skok w bok, którego żałuje do tej pory.

- Mając trzydzieści kilka lat, okazałem się gówniarzem – komentował.

Całe szczęście żona postanowiła mu wybaczyć. Dziś razem opiekują się schorowaną mamą aktora, gdyż Fronczewski nie chciał oddać jej do żadnego domu opieki.

- Przez myśl mi nawet nie przeszło, że mogę ją zostawić, że mogę ją umieścić nawet w najlepszym domu opieki. Myślę, że jest tak, jak być powinno – mówił w Zwierciadle. - To są rekolekcje, jakich nie doświadczymy w żadnym kościele.
(sm/gb/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (321)