Piotr Skarga: W młodości pozwalał sobie na wiele
23.10.2015 | aktual.: 22.03.2017 08:48
Urodził się w inteligenckiej rodzinie z artystycznymi tradycjami – jedna z jego ciotek była filozofem, druga, Hanna Skarżanka, aktorką, zresztą tak samo jak Edward, ojciec Piotra.
Choć jednym z jego przodków był kaznodzieja i jezuita, autor „Kazań sejmowych”, Piotr Skarga nie poszedł śladem swojego słynnego imiennika. Aktor przyznaje, że w młodości pozwalał sobie na wiele, imprezował i prowadził hulaszcze życie. Wódka lała się nieprzerwanym strumieniem, a on sam „nie pamięta, ile kobiet przewinęło się przez jego łóżko”.
Rozwodził się dwukrotnie, długo też nie mógł znaleźć pracy, a niestabilna sytuacja zawodowa wpędziła go w depresję.
Dopiero po wielu latach, kiedy poznał młodszą o 20 lat Beatę, udało mu się wyjść na prostą.
Rozbita rodzina
Urodził się w inteligenckiej rodzinie z artystycznymi tradycjami – jedna z jego ciotek była filozofem, druga, Hanna Skarżanka, aktorką, zresztą tak samo jak Edward, ojciec Piotra.
- Dla mnie to wielkie szczęście urodzić się w takiej rodzinie. Ale i obciążenie! – mówił Skarga.
Nie dane mu jednak było nacieszyć się beztroskim dzieciństwem. Kiedy miał dwa lata, jego rodzice się rozstali. Przez kolejne 12 lat nie miał z tatą żadnego kontaktu. Dopiero później ojciec marnotrawny zapragnął odbudować z synem relację i zabrał go na wakacje nad jezioro.
- Tata miał tam wyczarterowaną łódkę. Bardzo mi się to podobało, ale prawdziwe więzy rodzinne nigdy między nami nie zaistniały – cytuje słowa aktora „Na żywo”.
Miłość i sport
Lecz chociaż aktorstwo miał w genach, początkowo wcale nie myślał o tym, by pójść w ślady ojca. W liceum pochłaniały go dwie rzeczy: sport i miłość. Śmiał się, że był tak kochliwy, że jedna dziewczyna mu nie wystarczała.
Energiczny i żywiołowy Skarga realizował się też na szkolnym boisku. W sporcie osiągał doskonałe wyniki, więc dla niego było oczywiste, że po maturze pójdzie na Akademię Wychowania Fizycznego.
– W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że w żadnej z dyscyplin nie będę najlepszy – wspominał. – Zrezygnowałem w trakcie egzaminów…
Za głosem serca
Do szkoły teatralnej trafił w zasadzie przez przypadek – idąc za głosem serca. Jego kuzynka przygotowywała akurat do egzaminów Małgorzatę Braunek i Skarga stracił głowę dla przyszłej aktorki.
– Małgosia bardzo mi się wtedy podobała* – cytuje słowa Skargi „Na żywo”. *– Postanowiłem pójść w jej ślady.
Egzaminy zdał bez problemu, ale czekało go ogromne rozczarowanie. Braunek szybko znalazła innego adoratora.
- Nie mogłem pogodzić się z tym, że wybrała kogoś innego – żalił się po latach Skarga i dodawał:
- Na szczęście w szkole nie brakowało pięknych dziewczyn.
Dwa małżeństwa
Wreszcie Skarga zapragnął ułożyć sobie życie u boku jednej kobiety. Wybrał młodziutką Krystynę, ożenił się z nią, wkrótce na świat przyszło dziecko. I wtedy dopadła ich proza życia.
Byli biedni, ledwo wiązali koniec z końcem, zupełnie nieprzygotowani na założenie rodziny. Uczucie się wypaliło. Po trzech latach zdecydowali się na rozwód.
Drugą żoną Skargi została koleżanka ze studiów, Magdalena Wołłejko. Pierwszy kryzys pojawił się zaraz po ślubie. Wkrótce ich małżeństwo przestało istnieć.
- Gdy się skończyło, odczułem to bardzo boleśnie – mówił aktor.
Kluby, dyskoteki, dziewczyny
Zawodowo szło Skardze różnie – długo nie mógł znaleźć pracy. Pocieszenia szukał w imprezach.
- Kluby, dyskoteki, wciąż nowe dziewczyny, to pozwalało zapomnieć* – mówił. *- Uratowała mnie praca w serialu, nie miałem czasu roztkliwiać się nad sobą.
Mowa naturalnie o telenoweli „W labiryncie”, która przyniosła mu rozgłos. Ale po zakończeniu emisji kolejne propozycje nie nadchodziły.
- Zacząłem myśleć, że być może nic nie umiem, że jestem niezdolny, że coś musi być nie tak – mówił.
Na jakiś czas porzucił aktorstwo i wyjechał z kraju. Sprzedawał odkurzacze i ubezpieczenia. Kelnerował w pizzerii. Był malarzem pokojowym i tynkarzem. Wciąż jednak wierzył, że uda mu się wrócić do zawodu.
Seks, wódka i depresja
Te niepowodzenia odcisnęły się na jego psychice.
- Miałem okresy załamania, które topiłem w wódce – wyznawał.
Imprezował do upadłego, pił i podrywał kolejne dziewczyny.
- Kocham kobiety i kocham seks. Seks to jest coś, co potrafi utrzymać mężczyznę w doskonałej kondycji* – mówił, dodając, że *„nie potrafi zliczyć kobiet, które przewinęły się przez jego łóżko”.
Z dołka i depresji wyciągnęła go młodsza o 20 lat Beata Aponowicz. To ona kazała mu wziąć się w garść i zmusiła do chodzenia na przesłuchania. Poskutkowało i wkrótce Skarga powrócił na ekran. Dziś wiedzie spokojne życie i zapewnia, że o innych kobietach już nie myśli.
- Beata jest wyjątkowa, mądra i szlachetna. Nasz związek to ideał partnerstwa. O takim marzyłem – wyznawał. - Dwoje ludzi idących przez życie ramię w ramię i wspierających się w każdej sytuacji. (sm/gk)