Po "1670" to miał być nowy hit. "Ani razu się nie zaśmiałam"
"Gąska" to nowość od twórców "1670". Na serial czekało mnóstwo internautów. Czy będą zachwyceni produkcją? Niestety, wątpliwe. O rozczarowaniu serialem opowiadamy w nowym odcinku podcastu "Clickbait".
29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 13:26
Zapowiadało się, że "Gąska" będzie hitem końca roku. Nad serialem pracowali Maciej Buchwald i Jakub Rużyłło, których wielu z pewnością kojarzy jako twórców "1670", które było hitem 2023 r. i zdobywcą licznych nagród podczas plebiscytu TOP Seriale, organizowanego przez Wirtualną Polskę. Nie sposób nie przywoływać więc sukcesu "1670" w kontekście nowej "Gąski". Choć historia jest zupełnie inna, ale równie bogata w absurdy. Produkcja opowiada o grupie pracowników supermarketu Gąska, którzy zmagają się z codziennymi i niecodziennymi wyzwaniami. Wśród nich Lena, grana przez Aleksandrę Grabowską, która po oczernieniu gwiazdy w jednym z portali plotkarskich, musi zarobić na grzywnę nałożoną przez sąd. Tak zaczyna się jej przygoda w dyskoncie.
Jak to finalnie wypada? - Ani razu się nie zaśmiałam - mówi w podcaście "Clickbait" Basia Żelazko, dziennikarka WP. Choć w teorii wszystko się tu zgadza, to trudno śmiać się na serwowanych tu żartach. Zderzenie "Gąski" z rzeczywistością może być brutalne, bo więcej jest tu żenujących momentów niż śmiechu.
W tym odcinku opowiadamy też o nowości Max. "Diuna: Proroctwo" to historia żeńskiego zakonu Bene Gesserit - jednej z kluczowych sił w uniwersum Diuny. Po ostatnim filmie Denisa Villeneuve'a, który zarobił w kinach ponad 700 mln dolarów, przyszło nam zajrzeć za kulisy tego tajemniczego zakonu. Czy na taką historię czekali widzowie? Choć serialowa "Diuna" nie unika pułapek i ma swoje słabe strony, twórcy serwują mocne sceny już w pierwszym odcinku. A to, co dzieje się na koniec drugiego epizodu wbija w fotel.
Posłuchajcie także o tym, co marszałek Szymon Hołownia myśli o polskiej nowości Netfliksa - o "Matkach Pingwinów" i dlaczego sceny z Krystyną Jandą od razu zapadają w pamięci.