"Polityka" zniszczyła Patryka Vegę
To jest sądny miesiąc dla gwiazd polskiego show-biznesu. Przed tygodniem w kinach poległ film o królu disco polo Zenonie Martyniuku, teraz zaś podobny los spotkał produkcję mistrza filmowej komercji Patryka Vegi. Czy porażka "Bad Boy" jest pokłosiem złych opinii o "Polityce"?
Jeszcze nie umilkły echa po nieudanej próbie przeniesienia estradowego i telewizyjnego sukcesu Zenona Martyniuka na duży ekran, a już pojawił się kolejny gorący temat związany z rodzimą kinematografią. Patryk Vega – niezawodny (do tej pory) władca umysłów masowej widowni – doświadczył bolesnej porażki. Pierwszej od momentu zdobycia przez reżysera statusu suwerena polskich kin.
Najnowszy film Patryka Vegi "Bad Boy" w czasie premierowego weekendu zgromadził w salach kinowych jedynie 155,6 tys. osób. Do czego porównać ten wynik…? Do poprzednich filmów tego reżysera czy do wywołanego wcześniej "Zenka"? W obu przypadkach porównanie wypada bardzo, ale to bardzo niekorzystnie dla najnowszej produkcji Patryka Vegi.
Przed tygodniem większość obserwatorów rynku kinowego nie miała wątpliwości, że "Zenek" nie został Królem Walentynek, a jego przygoda z dużym ekranem zakończyła się porażką. W tej kwestii wszystko pozostaje bez zmian. Warto jednakże zauważyć, że produkcję TVP w czasie premierowego weekendu obejrzało 241,1 tys. osób, a więc o ponad 80 tys. więcej niż "Bad Boy". To oczywiście nie świadczy o mocy "Zenka", tylko o zaskakującej słabości najnowszego filmu twórcy "Pitbulla".
Przeczytaj: Patryk Vega: Pseudokibice w Polsce to quasi-sekta
A przecież, do tej pory, Patryk Vega – pod względem komercyjnym – był wręcz nieomylnym filmowcem. W ostatnich czterech latach wyreżyserował przecież aż sześć kinowych produkcji i każda z nich odniosła ogromny sukces. Co ważne, filmy Vegi były szczególnie skuteczne właśnie podczas premierowego weekendu. Stąd w pierwszej dziesiątce najlepszych otwarć w ostatnich trzydziestu latach znajdują się aż cztery tytuły tego reżysera. Bez wątpienia miał on bardzo oddaną i wierną widownię, która niemal za punkt honoru stawiała sobie obejrzenie filmu Patryka Vegi już podczas pierwszych dni wyświetlania. Pytanie, co stało się z tą widownią?
"Kobiety mafii" (2018) – 628,6 tys. osób - 10. rezultat w najnowszej historii / 6. pośród polskich produkcji
Powtórzmy pytanie, co się stało, gdzie się podziała widownia Patryka Vegi? Może się przecież okazać, że "Bad Boy" w sumie zgromadzi w kinach mniej więcej tyle osób, co "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" zebrał w jedną sobotę i pół niedzieli…
Podobnie, jak w przypadku "Zenka" jedna z przyczyn porażki może leżeć po stronie adresata filmu. Wydaje się, że zarówno wielbiciele disco polo, jak i kibice piłkarscy nie należą raczej do grona miłośników X muzy. Przez co film Patryka Vegi nie zyskał nowych widzów. Natomiast, te osoby, które od czterech lat tak sumiennie oglądają produkcje twórcy "Pitbulla" mogły poczuć się rozczarowane poprzednim jego filmem, czyli "Polityką" i teraz dały temu wyraz.
Pamiętamy, że po kapitalnym otwarciu polityczna satyra w kolejnych tygodniach wyświetlania notowała bardzo duże spadki popularności, co na ogół świadczy o tym, że opinie widzów o filmie nie są dobre. Niemniej blisko 1,9 mln biletów na "Politykę" zostało sprzedanych. A kina nie zwracają pieniędzy za bilet tylko dlatego, że film był zły. Można natomiast "odkuć się" bojkotując kolejny tytuł reżysera…