Poznali się w pracy. Wiedzieliście, że ci aktorzy byli parą nie tylko na ekranie?
Odgrywanie przed kamerami wielkiego uczucia nie jest zadaniem najłatwiejszym - ale bywa, że niektórzy aktorzy nie mają z tym aż tak wielkiego problemu.
Zdarza się, że widoczna na ekranie chemia między postaciami nie jest tylko świetnie odegrana; nader często aktorów, którzy spędzali ze sobą tak wiele czasu, faktycznie zaczynało łączyć coś więcej niż tylko czysta zawodowa relacja
Zobaczcie, jacy aktorzy grający zakochanych faktycznie zapałali do sobie uczuciem podczas pracy na planie filmowym.
Kit Harington i Rose Leslie
Uczucie łączące Jona Snowa i Ygritte w "Grze o tron" nie było proste - najpierw traktowali się z wrogością, a dopiero później zrozumieli, że mają się ku sobie. Wcielający się w nich aktorzy za to zakochali się w sobie niemal od razu, podczas kręcenia serialu w mroźnej Islandii w 2012 roku.
- To cudowny, magiczny kraj - i właśnie tam zakochaliśmy się w sobie - mówił Harington. - Jeśli spotykasz kogoś atrakcyjnego i macie grać parę, to faktycznie łatwo się zakochać - dodawał.
I choć plotki o ich burzliwym romansie krążyły od dawna, dopiero rok temu aktor potwierdził, że faktycznie są razem.
Kaley Cuoco i Johnny Galecki
Nerd Leonard już od pierwszego odcinka "Teorii wielkiego podrywu" marzył o poderwaniu jasnowłosej Penny - ale spełnienie tego marzenia zajęło mu dużo czasu.
Johnny'emu Galeckiemu poszło znacznie szybciej - z Cuoco spotykał się od 2009 roku; ich związek przetrwał dwa lata.
- Było nam razem naprawdę cudownie, ale nikomu nie zdradziliśmy, że się spotykamy, chcieliśmy chronić naszą prywatność - tłumaczyła Cuoco, ale dodawała, że trzymanie związku w tajemnicy nie sprawiało jej przyjemności. Zapewniają jednak, że chociaż się rozstali, wciąż są świetnymi przyjaciółmi i lubią ze sobą pracować.
Katie Holmes i Joshua Jackson
Fani "Jeziora marzeń" kibicowali Joeyowi i Pacey, wierząc, że scenarzyści wreszcie połączą ich ulubione postacie. Zanim jednak bohaterowi faktycznie zostali parą, Holmes i Jackson naprawdę się w sobie zakochali.
Spotykali się przez dwa lata, rozstanie przebiegło zaś w pokojowej atmosferze. Potem aktorka wyznawała, że ma z tego okresu same dobre wspomnienia, zaś Joshua był jej pierwszą prawdziwą miłością.
Joanna Brodzik i Paweł Wilczak
Na planie "Kasi i Tomka" grali małżeństwo - później pobrali się również w prawdziwym życiu.
Plotki o tym, że Brodzik i Wilczaka łączy coś więcej niż praca, pojawiły się szybko – chyba każdy dostrzegał chemię między ich bohaterami.
Dla Wilczaka aktorka zerwała nawet zaręczyny, ale musiało minąć wiele czasu, nim potwierdzili, że faktycznie są razem. Mimo nacisków dziennikarzy konsekwentnie milczeli na temat swojego życia osobistego.
Dopiero w 2004 roku wyznali, że są parą, a niedługo potem zamieszkali razem.
Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell
Mało kto wróżył im szczęśliwą przyszłość, bo Farrell znany był ze swej słabości do kobiet i niestałości w uczuciach. Dla pięknej Polki, z którą wystąpił w "Ondine", rzucił ówczesną dziewczynę.
Wkrótce na świat przyszedł ich syn Henry Tadeusz. Coraz więcej mówiono o planowanym ślubie i wizytach aktora w Polsce, gdzie miał poznać przyszłych teściów - ale nagle Farell oznajmił, że się rozmyślił i nie jest jeszcze gotowy na monogamiczny związek. Potem rzucił się w wir romansów.
Blake Lively i Ryan Reynolds
"Zielona latarnia" została zmiażdżona przez krytykę, ale Lively i Reynolds film wspominają z sentymentem - w końcu na jego planie narodziła się ich miłość.
Początkowo jednak nie myśleli o sobie w kategoriach kochanków.
- Byliśmy dobrymi kumplami. Któregoś dnia poszliśmy na podwójną randkę, ona przyszła z jakimś facetem, a ja z dziewczyną. To była najdziwniejsza randka w moim życiu - opowiadał Reynolds.
Wtedy zrozumieli, że nie są dłużej w stanie walczyć z uczuciem, które powoli kiełkuje między nimi.
- Najlepszy sposób, by zacząć związek, to zaprzyjaźnić się ze swoim partnerem – mówił później
Pobrali się w 2012 roku.