Sebastian Fabijański (ks. Stanisław Brzóska)
Sebastian Fabijański od dekady regularnie pojawia się na dużym i małym ekranie. Tylko w ostatnich latach mogliśmy oglądać go w "Heaven in Hell", "Jak pokochałam gangstera" czy "Apokawiksie". Rola ks. Brzóski wydaje się dla niego wyjątkowa ze względu na aspekt duchowy, jaki chciał w niej uwypuklić.
– Na etapie początkowych rozmów o filmie, kiedy miał jeszcze tytuł "Ostatni duch", samo się nasuwało duchowe pogłębienie tego tematu. Oprócz mojej wędrówki przez wiarę, pojęcie Boga i tak dalej, bo to jest osobna sprawa, bardzo mi zależało na tym, żeby jakoś spróbować natchnąć się tym duchem – zdradził. Aktor do tego stopnia zaangażował się w rolę, że na kilka dni zamieszkał w seminarium i wraz z jego przełożonym jeździł śladami słynnego kapelana, chłonąc jego historię.
– Bardzo mocno chciałem tę rolę odrzeć z zewnętrzności, tych ekspresyjnych fajerwerków, do których przyzwyczaiłem widzów, chciałem zredukować dużą ilość takiego mojego artystycznego ryzyka czy wręcz brawury, którą kocham, ale w tym przypadku chciałem się schować w sobie, w tej nadziei, w tym duchu, wierze i miłości – zadeklarował Fabijański.