Przez 17 lat starali się "chronić Deppa przed nim samym"
Już niedługo na ekrany wejdzie kolejna część "Piratów z Karaibów", zatytułowana "Zemsta Salazara" z Johnnym Deppem ponownie wcielającym się w kapitana Jacka Saprrowa. Aktor, który – z powodu rozstania z Vanessą Paradis i głośnym rozwodem z Amber Heard – nie ma ostatnio najlepszej prasy, najwyraźniej rzucił się w wir pracy; pojawi się w "Morderstwie w Orient Expressie", drugiej części filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć", "LAbirynt", "London Fields", ma także zagrać w "The Invisible Man" i "The Libertine".
Teraz podobno Johnny Depp nie może być zbyt wybredny, jeśli idzie o dobór ról, bo - o czym donoszą zagraniczne media - jego sytuacja finansowa nie jest najlepsza.
Wszystko zaczęło się w zeszłym roku, gdy doradcy finansowi zarządzający majątkiem aktora z firmy TMG - a do niedawna jego dobrzy przyjaciele – chcieli zająć jedną z posiadłości, tłumacząc, że w ten sposób zamierzają odzyskać pieniądze, które Depp jest im dłużny. Wtedy aktor skierował do sądu pozew, oskarżając ich o defraudację i domagając się od TMG odszkodowania w wysokości 25 milionów dolarów. Twierdził bowiem, że całą odpowiedzialność za jego kiepską sytuację finansową ponoszą właśnie doradcy finansowi, którzy zaciągali kredyty w jego imieniu, o czym on sam nie miał pojęcia, nie płacili rachunków na czas i wykorzystywali jego zaufanie.
Firma nie pozostała mu dłużna i w odpowiedzi również skierowała sprawę do sądu, żądając od aktora 4,2 mln dolarów. Jej pracownicy twierdzą, że przez 17 lat starali się "chronić Deppa przed nim samym", ostrzegali przed podejmowaniem lekkomyślnych decyzji, udzielali rad (które aktor uparcie ignorował) i pożyczali mu pieniądze, by mógł po cichu spłacić swoje kredyty i nikt nie dowiedział się o jego problemach. Aktor obiecał oddać im dług w całości, ale nigdy tego nie zrobił. Nie zamierzał też ograniczać swoich wydatków i dalej wiódł beztroskie, hulaszcze życie "wiecznie nienasyconego konsumenta".
- Depp żył ponad stan i wydawał więcej, niż powinien. On i tylko on jest w pełni odpowiedzialny za swoją sytuację finansową, w której się dziś znalazł - zapewniał były doradca aktora.
Według nich aktor zupełnie nie potrafił oszczędzać i prowadził zbyt rozrzutny - nawet biorąc pod uwagę jego zarobki - tryb życia. Co miesiąc miał wydawać aż dwa miliony dolarów, by zaspokoić swoje, czasem bardzo ekstrawaganckie, zachcianki.
Nie da się ukryć, że Depp jest człowiekiem, który lubi sobie dogadzać. Jego byli doradcy opublikowali szczegółową listę, na której zdradzają szczegóły dotyczące wydatków aktora. Jak się okazuje, posiada on aż 14 rezydencji i zamek we Francji, których koszt szacuje się na 85 milionów dolarów. Ponieważ lubi luksusowe samochody, ma ich aż 45, do tego, gdy któregoś dnia postanowił wyruszyć w rejs, kupił jacht za 18 milionów dolarów (niedawno sprzedał go jednak J.K. Rowling, autorce serii o „Harrym Potterze”).* Posiada koło 200 dzieł sztuki* - w tym obrazy Warhola i Klimta - 70 kolekcjonerskich egzemplarzy gitar oraz mnóstwo pamiątek po hollywoodzkich gwiazdach, które przechowuje w kilkunastu magazynach.
Do tych wydatków należałoby doliczyć przeloty prywatnym samolotem (kilkaset tysięcy dolarów miesięcznie), pensje dla pracowników (300 tysięcy dolarów miesięcznie) i drogie wino (30 tysięcy miesięcznie, czyli ok. 112 tys. zł!). Wiadomo, że na przyjęcie pożegnalne Huntera S. Thompsona aktor wydał aż 3 miliony dolarów, a niedawny rozwód z Amber Heard kosztował go kolejne 7 milionów.
Adwokat aktora twierdzi jednak, że to opowieści o rozrzutności jego klienta nie mają pokrycia w rzeczywistości i Depp nigdy nie wydawał tak ogromnych kwot - zaś zakupione przez aktora nieruchomości czy dzieła sztuki to nie kaprysy bogacza, a biznesowe inwestycje, których ceny są dziś znacznie wyższe niż w momencie, kiedy zostały zakupione przez aktora. Oskarża też TMG o podejmowanie decyzji bez wiedzy aktora i udzielanie mu kiepskich rad.
Pracownicy TMG bronią się, przypominając, że naciskali na Deppa, by przed ślubem z Heard podpisał umowę przedmałżeńską, ale ten stanowczo odmówił - tak jak odmawiał wcześniej, kiedy doradzali mu większą powściągliwość w wydawaniu pieniędzy.