Przysięgała, że zniszczy męża. Studnia pieniędzy jej nie wystarczyła

"Maurizio Gucci został skazany na śmierć przez swoją byłą żonę, która znalazła ludzi chętnych za pieniądze spełnić jej pragnienie. Pielęgnowała swoją nienawiść dzień po dniu, bez litości dla mężczyzny, który był ojcem jej dzieci" – pisał sędzia w uzasadnieniu wyroku skazującego Patrizię Reggiani na więzienie. To historia, naprawdę, jak z filmu.

Patrizia Reggiani zleciła zabójstwo swojego byłego męża. To była najbardziej filmowa zemsta
Patrizia Reggiani zleciła zabójstwo swojego byłego męża. To była najbardziej filmowa zemsta
Źródło zdjęć: © FORUM
Magdalena Drozdek

Gdy gruchnęła wiadomość, że Ridley Scott będzie robił film o rodzinie Gucci, posypały się komentarze internautów z całego świata. Posypały się też groźby. Od rodziny Gucci, a dokładnie to od prawnuków Maurizio Gucciego, by filmowcy nie żerowali na ich prywatnym życiu i tragedii. Czy Ridley Scott z ekipą bardzo się tym przejęli? Raczej nie. W sieci krąży jak wirus zwiastun "House of Gucci" – filmu, który już teraz zapowiada się na arcydzieło i pretendent do Oscarów.

O tej historii będzie się mówić i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Dziwne jest może to, że dopiero teraz Hollywood upomina się o historię Maurizio Gucciego i jego żony – Patrizii Reggiani, która zleciła jego morderstwo w ramach zemsty za rozwód.

Miłość od pierwszego wejrzenia

W tym włoskim dramacie są dwie najważniejsze postaci. Maurizio Gucci – biznesmen i przez wiele lat właściciel domu mody Gucci, wnuk jego założyciela Guccio Gucciego. Patricia Reggiani była zaś córką majętnego włoskiego przedsiębiorcy. Nasi bohaterowie poznali się w listopadzie 1970 r. Jak pisze Saraha Gay Forden w "Domu Gucci", jego zauroczyły fiołkowe oczy Patrizii, ją przede wszystkim oczarował majątek Gucciego.

"Dla niego była to miłość od pierwszego wejrzenia; dla niej – początek długiej walki o jedną z najlepszych partii w Mediolanie, syna jednej z najświetniejszych włoskich rodzin. On miał dwadzieścia dwa lata, ona – dwadzieścia jeden" – pisze Forden w książce wydanej w Polsce przed Marginesy.

Związek z Patrizią był aktem rebelii przeciwko Rodolfo Gucciemu. Senior rodu uważał, że Patrizię obchodzą tylko i wyłącznie pieniądze. Czy się pomylił? Nie bardzo, ale po jakimś czasie zaakceptował wybrankę syna. Reggiani i Gucci stanęli na ślubnym kobiercu w 1972 r. Małżeństwo rozpadło się w 1985 r. I tu zaczyna się najciekawsza historia.

W 1985 r. Maurizio pojechał – jak twierdził – w podróż służbową. Następnego dnia wysyłał do żony przyjaciela, by przekazał Patrizii, że już nie wróci, a ich małżeństwo uznaje za skończone. Kobieta nie zamierzała łatwo odpuścić. Wychowywała dwie córki, miała doskonałe życie i dostęp do potężnego majątku. Studnia pieniędzy bez dna.

"Jej zdaniem sukces Gucciego w dużej mierze wynikał z jej rad. Była też przekonana o tym, że Maurizio nie jest zdolny do kierowania firmą. Uważała, że mąż nie kontroluje swoich wydatków. Żyła w ciągłym niepokoju o jego majątek, bo rościła sobie do niego prawa. Martwiła się też konsekwencjami, które mogły wpłynąć na życie jej i jej córek. (…) Patrizia widziała w Mauriziu źródło swojego cierpienia. Przysięgła, że zniszczy go, nim on zniszczy dziewczynki" – pisze Forden w "Domu Gucci".

HOUSE OF GUCCI | Official Trailer | MGM Studios

Pół miliarda alimentów

Patrizia od tej pory pałała do męża czystą nienawiścią. Zanim jednak doszło do rozprawy rozwodowej, zdiagnozowano u niej guza mózgu. Dawano jej kilka miesięcy życia, ale operacja usunięcia guza zakończyła się sukcesem. Gdy tylko doszła do siebie, Patrizia zagoniła swoich prawników do roboty. Układ był dla niej niebiańsko korzystny:

"1,1 miliona franków szwajcarskich rocznie (około 84 600 dolarów); jednorazowo w 1994 roku sześćset pięćdziesiąt tysięcy franków szwajcarskich (około 550 000 dolarów); dożywotnie użytkowanie mieszkania w Galleria Passarella, które miało być przepisane na córki, Alessandrę i Allegrę; a dla Silvany, matki Patrizii, mieszkanie w Monte Carlo i milion franków szwajcarskich (prawie 850 000 dolarów)".

Czy pół miliarda dolarów alimentów zadowoliło Reggiani? Czy nienawiść do męża osłabła po przyjęciu warunków i rozwodzie z 1994 r.? Nie.

"Maurizio, czeka cię piekło" – groziła mu w przesłanym nagraniu. "Chcę ci powiedzieć, że jesteś potworem, potworem, który powinien trafić na pierwsze strony gazet, bo chcę, by każdy się dowiedział, jaki naprawdę jesteś. Pójdę do telewizji. Pojadę do Ameryki. Wszyscy będą o tobie mówić...".

Mimo korzystnych zmian w układzie rozwodowym Patrizia spełniła obietnicę i poszła do mediów, by zdradzać rodzinne brudy i obsmarowywać byłego męża. Choć żyła w niewyobrażalnych luksusach i mogła spokojnie sobie żyć z dala od męża, zaplanowała na nim ostateczną zemstę. Wpływ na nią miała Pina Auriemma – przyjaciółka i wróżka. Razem przygotowały plan zabicia Maurizia, który miał już nową narzeczoną i wszystko wskazywało na to, że jeśli ponownie się ożeni, Patrizia nie będzie dostawała już milionów alimentów.

Patrizia na sali sądowej
Patrizia na sali sądowej© FORUM | Aresu/Fotogramma

Czarna wdowa i morderca z pizzerii

27 marca 1995 r. Maurizio Gucci został zastrzelony na schodach swojego biura. W dniu, w którym wyzionął ducha, Patrizia w swoim dzienniku zapisała jedno słowo: "paradeisos", znaczy raj.

Reggiani odgrywała wzorowo rolę wdowy. To ona właściwie przygotowała uroczystości pogrzebowe byłego męża. Włożyła czarną woalkę, okulary przeciwsłoneczne, czarny kostium, czarne skórzane rękawiczki. "Jako człowiekowi jest mi przykro, ale na poziomie osobistym zupełnie nie" – komentowała otwarcie w rozmowach z dziennikarzami.

Po latach wyszło, że Rodolfo Gucci miał rację. Patrizii zależało tylko na pieniądzach. Władze oficjalnie ustaliły to w styczniu 1997 r., gdy Reggiani aresztowano i oskarżono o wynajęcie płatnego zabójcy. Był nim Benedetto Ceraulo, bankrut i były właściciel pizzerii.

Prasa zaczęła pisać o Patrizii jako "Czarnej wdowie", a prokuratorzy punktowali, że zleciła morderstwo z zazdrości i ze strachu przed utratą majątku. Skazano ją w październiku 1998 r. na 29 lat więzienia. Co ciekawe, wróżka-przyjaciółka dostała niewiele mniej, bo 26 lat więzienia.

Patrizii groziło dożywocie, ale w trakcie procesu zespół psychiatrów rozpoznał u niej narcystyczne zaburzenie osobowości. Obrona, a przede wszystkim córki Reggiani apelowały, że matka nie wiedziała, co robi, bo guz mózgu wpływał na jej zachowanie. Ten argument zdołały przepchnąć w sądzie apelacyjnym, gdzie Patrizii skrócono wyrok o dwa lata.

"Maurizio Gucci bez wątpienia miał swoje wady. Być może nie był idealnym ojcem ani mężem, ale w oczach swojej żony popełnił rzecz niewybaczalną: rozwodząc się z nią, pozbawił ją wielkiego spadku i znanego na całym świecie nazwiska oraz wiążących się z tym korzyści, luksusów, przywilejów i statusu. A Patrizia Reggiani nie miała zamiaru z tego rezygnować" – pisał sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Co stało się z Patrizią, w którą w filmie wciela się teraz Lady Gaga? Mogła wyjść na wolność już w 2011 r., ale warunkiem było pójście do pracy. "Nie pracowałam całe swoje życie i na pewno teraz tego nie zmienię" – komentowała, więc siedziała dalej w więzieniu. Opuściła je dopiero w 2016 r., a już po niecałym roku przyznano jej ponad 16 mln dolarów zapłaty z funduszu Guccich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)