"Psy 3". Krytyk miażdży Cezarego Pazurę
Do kin wchodzi właśnie najnowszy film Władysława Pasikowskiego. Krytyk Janusz Wróblewski już widział "Psy 3: W imię zasad" i nie jest zachwycony.
26 lat. Tyle Pasikowski kazał czekać widzom na kontynuację historii Franza Mauera (Bogusław Linda)
i "Nowego" (Cezary Pazura). Czemu tyle czasu? W rozmowie z WP reżyser zdradził, że zarówno on, jak i aktorzy długo się wahali.
Obejrzyj: Z tymi co się znają - Jerzy Pobocha
Widzowie na pewno i tak pójdą na "Psy 3", mimo kręcenia nosem niektórych krytyków.
A do tego grona zalicza się Janusz Wróblewski, który w "Polityce" wprost nazywa nowego Pasikowskiego "bardzo przeciętnym filmem, mierzącym się z ambicjami kina klasy B".
W tekście zatytułowanym "Koniec legendy" Wróblewski narzeka m.in. na "brak prowokacyjnego spojrzenia na rzeczywistość" czy krzywdzący sposób przestawienia bohaterek.
W litanii wad "Psów 3" krytyk wymienia też słabą kreację Cezarego Pazury.
- W trzecich "Psach" chodzi już wyłącznie o zabawę w zabijanie. To kino warsztatowo ulepione ze stereotypów, anachroniczne, lepsze od kina Vegi, ale równie odkrywcze jak "Solid Gold" Bromskiego. Psychologii jest tu tyle, ile wrzasku i histerii w aktorstwie Cezarego Pazury niepotrafiącego uwiarygodnić motywacji postaci, którą gra.
Czy zarzuty są słuszne? Pazura tym razem nie sprawdził się w roli "Nowego"? Dajcie znać po obejrzeniu filmu, który od piątku jest w naszych kinach.