Rewolucyjne zmiany w polskich kinach
Polskie kina studyjne liczą na korzystne zmiany dzięki cyfryzacji. Problemem jest jednak zakup cyfrowych projektorów. Trwa debata na temat możliwych form finansowego wsparcia inwestycji, których same kina nie mogą udźwignąć.
Małe kina mają problem z pozyskaniem nowych, przebojowych tytułów, ponieważ kopie na 35-milimetrowej taśmie filmowej są robione w ograniczonej liczbie. Dystrybutorzy przygotowują zwykle kilkadziesiąt sztuk, które trafiają do multipleksów. Tymczasem brak dobrej premiery, która przyciągnęłaby widzów, może zachwiać kondycją niewielkiego kina.
11.12.2008 12:25
"Cyfryzacja to jest coś, co zmieni oblicze, funkcjonowanie i podstawy ekonomiczne kin studyjnych, pewna rewolucja. Nie ma dla niej alternatywy, jest tylko kwestia, kiedy i jak" - powiedział w środę PAP podczas XXVI Forum Wokół Kina w Katowicach zastępca dyrektora Filmoteki Narodowej i szef Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, Andrzej Goleniewski.
Koszt przygotowania kopii na taśmie celuloidowej to ok. 6-7 tys. zł, kopia cyfrowa kosztuje jedynie ok. 400 zł. Film jest wówczas zarejestrowany na serwerze komputera, podłączonego do wysokiej jakości projektora cyfrowego. Taki projektor z przystawką 3D do wyświetlania filmów trójwymiarowych kosztuje jednak 80-100 tys. euro.
"Małe kina nie są w stanie udźwignąć takiego ciężaru. Jakiś wkład własny musi być, ale konieczne jest też dofinansowanie. W środowisku trwa dyskusja na temat wyboru modelu dopłat" - powiedział Goleniewski. "Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych w porozumieniu z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej lobbuje w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rzecz utworzenia wspólnego mechanizmu finansowania i stopniowego wdrażania cyfryzacji tych kilkuset małych kin" - poinformował Michał Zabłocki, wicedyrektor Instytucji Filmowej Silesia-Film, która również zarządza kilkoma kinami studyjnymi.
Podkreślił, że cyfryzacja niesie ze sobą wiele korzyści. System jest bardzo prosty w obsłudze, sam materiał można przekazać internetem i drogą satelitarną. Jakość kopii jest doskonała, nie do odróżnienia od jakości filmu na taśmie celuloidowej. Nie trzeba wymieniać aparatury dźwiękowej ani ekranu, wystarczy jeszcze jedno okienko w kabinie projekcyjnej. Z kolei dystrybutor zyskuje dokładną informację, ile pokazów, w jakich godzinach i w jakich dniach przeprowadzono.
"Każdy dystrybutor będzie zainteresowany jednoczesną premierą w jak największej liczbie kin, bo to daje możliwość uzyskania wspaniałego otwarcia frekwencyjnego. Przy dużej liczbie kopii zawsze będzie duża frekwencja, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z atrakcyjnym tytułem. Kina będą tym szalenie zainteresowane, bo przyciągną publiczność" - mówił Zabłocki.
Andrzej Goleniewski podkreślił, że trzeba znaleźć rozwiązanie uniwersalne, które gwarantowałoby również serwisowanie, unowocześnianie, a nawet wymianę sprzętu. Szacuje, że na cyfryzację polskich kin potrzeba 3-5 lat.
"To wielka szansa dla małych kin, ale całkowitej rewolucji w dostępie do filmów nie będzie. To nie tylko nośnik decyduje, ale również polityka dystrybutorów" - ocenił.
Sieć Kin Studyjnych i Lokalnych zrzesza ponad 90 małych kin. Specjaliści szacują, że jest ich w Polsce ok. 500.