Reżyser skazany za pedofilię żartuje z nieletnich ofiar. "Serce nie sługa"
03.10.2017 11:13
Kiedy słyszymy o seksualnych wybrykach znanych filmowców, na myśl przychodzą skandal związany z Woodym Allenem i jego adoptowaną córką oraz głośna sprawa Romana Polańskiego i 13-letniej Samanthy Gailey. Równie odrażającego czynu dopuścił się reżyser bardzo popularnej, także w Polsce, serii horrorów, który aktualnie musi się mierzyć z bojkotem jego najnowszego filmu.
26 września do amerykańskich kin wszedł "Smakosz 3" ("Jeepers Creepers III"). Trzecia część cenionego horroru wyreżyserowana przez Victora Salvę, który pod koniec lat 80. trafił do więzienia za zgwałcenie 12-letniego aktora i był nazywany "Potworem z Hollywood". Filmowiec skazany na 3 lata odsiadki wyszedł po 15 miesiącach i otwarcie żałował swoich czynów. Niestety słowa reżysera nie idą w parze z czynami, o czym świadczy jego najnowszy film.
Uroczysta premiera "Smakosza 3" miała się odbyć w legendarnym kinie TCL Chinese Theatres w Los Angeles, jednak wydarzenie zostało odwołane. Ponadto wiele osób nawołuje do bojkotu filmu, przekonując, że Salva nie wyzbył się pedofilskich skłonności i szydzi z nastoletnich ofiar molestowania seksualnego.
Bity i poniżany
59-letni Victor Salva urodził się w kalifornijskim Martinez w rodzinie konserwatywnych katolików. Ojciec reżysera porzucił rodzinę, gdy ten był jeszcze mały.
W jednym z wywiadów Salva przyznał, że miał koszmarne dzieciństwo, ponieważ często padał ofiarą wiecznie pijanego, znęcającego się nad nim ojczyma.
Filmem zainteresował się jeszcze jako dziecko. Jego ulubionym gatunkiem od zawsze było kino grozy, a zwłaszcza "Szczęki", które, jak twierdzi, wywarły na niego największy wpływ (podobno widział film 55 razy).
Kiedy Salva miał 18 lat, rodzina zerwała z nim kontakty. Powodem był jego coming out, do którego przyznał się matce i ojczymowi.
Znany reżyser pomaga
Nie dziwi zatem, że w 1986 r. wyreżyserował swój debiutancki, krótkometrażowy horror "Something in the Basement".
Mimo małego budżetu i dość ograniczonych środków film zwrócił uwagę legendarnego Francisa Forda Coppoli. Reżyser pomógł Salvie zrealizować pełnometrażowy debiut, którego sam został producentem. Część zdjęć kręcono w jego willi w Napa Valley.
"Clownhouse", wydany również w Polsce na VHS przez trójmiejskiego dystrybutora NVC, opowiadał o trzech braciach, którzy w halloweenową noc muszą stawić czoło zbiegłym ze szpitala psychiatrycznego szaleńcom przebranym w stroje zamordowanych wcześniej cyrkowych klaunów. W jednej z głównych ról wystąpił debiutujący na ekranie 21-letni Sam Rockwell.
Gwałt na planie
Film zyskał rozgłos, jednak nie za sprawą kilku nagród czy pokazu w Cannes. Okazało się, że podczas kręcenia doszło do tragedii. Odtwórca głównej roli, wówczas 12-letni, Nathan Forrest Winters (na zdjęciu w środku), wyznał, że podczas zdjęć padł ofiarą seksualnego molestowania. Oprawcą okazał się reżyser.
Nastolatek zeznał przed sądem, że Salva zmusił go do odbycia stosunku oralnego, podczas którego wszystko rejestrował kamerą. Taśma miała zostać dołączona do jego archiwum z dziecięcą pornografią.
Wstrząsające zeznanie Wintersa doprowadziły do skazaniaVictora Salvy na zaledwie trzy lata więzienia, z których za kratami przesiedział tylko 15 miesięcy, po czym został wypuszczony za dobre sprawowanie.
Pedofil u Walta Disneya
Po wyjściu z więzienia Salva imał się różnych zajęć, próbując wrócić do reżyserowania. Cały czas pomagał mu Coppola, który wspierał go finansowo. Później okazało się, że przekazał mu kilka tysięcy dolarów.
To również dzięki wstawiennictwu reżysera Salva podpisał kontrakt na kolejny film z należącym do studia Walta Disneya Caravan Pictures.
Mowa o wyświetlanej w Polsce "Zagadce Powdera" (na zdjęciu kadr z filmu), która okazała się sporym sukcesem finansowym, zarabiając 30 mln dol. przy trzykrotnie mniejszym budżecie.
Narazili dzieci na niebezpieczeństwo
Kiedy na światło dzienne wyszła ponura przeszłość Salvy, w amerykańskiej prasie pojawiło się kilka artykułów na jego temat. Padały pytania, jak to możliwe, że skazany za pedofilię mógł pracować dla Disneya. Później okazało się, że szef studia doskonale wiedział o skłonnościach twórcy, jednak jedyne co zrobił, to uczulił ekipę na dziwne zachowania.
W całej sprawie bulwersujący był także udział Coppoli, stojącego cały czas murem za swoim przyjacielem. Zdaniem dziennikarzy reżyser zdawał się nie rozumieć, że naraził kolejnych młodych aktorów na niebezpieczeństwo.
- Nie obchodzi mnie, co ten mężczyzna robi ze swoim życiem. Wiem za to jedno – nigdy nie powinien pracować z dziećmi - apelował Nathan Forrest Winters na łamach "The San Francisco Examiner".
Zwracano również uwagę na niektóre wątki i dialogi "Zagadki Powdera". Sekwencja, gdzie widać nagiego nastoletniego bohatera nabrała nowego, niezwykle niepokojącego znaczenia.
''Ktoś rozpętał kampanię przeciwko Victorowi''
Kolejny film w reżyserii Salvy trafił na ekrany dopiero w 2001 r. Historia tytułowego Smakosza, tajemniczego stwora, który zabija i petryfikuje swoje nastoletnie ofiary, również spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem krytyki i publiczności na całym świecie.
Mało kto jednak zdawał sobie sprawę, że kiedy studio MGM miało słuszne obiekcje w zatrudnieniu skazanego za pedofilię filmowca, do akcji ponownie wkroczył Coppola (na zdjęciu), lobbujący za swoim przyjacielem.
- Ktoś rozpętał kampanię przeciwko Victorowi. Ciągle pada pytanie: "Jak możecie pozwalać robić mu filmy?". Tak, to prawda, pomogłem zdobyć mu pracę, ponieważ uważam, że jest niezwykle utalentowany - tłumaczył w jednym z wywiadów Coppola.
W zasadzie też był dzieckiem
W innym wywiadzie legendarny filmowiec odniósł się do skłonności swego przyjaciela, które ujawniły się na planie "Clownhouse".
- Nie zauważyłem wówczas nic niestosownego, choć muszę przyznać, że byłem świadkiem kilku sytuacji, jakie niektórym mogły wydać się podejrzane - cytował słowa Coppoli "San Hose Mercury News".
Reżyser dodał, że w chwili, kiedy Salva zmusił chłopca do stosunku, sam był niewiele starszy, ba, w zasadzie sam był dzieckiem. Gwoli ścisłości warto dodać, że skazany filmowiec miał wówczas 29 lat.
Stara przyjaźń nie rdzewieje
Rok po premierze "Smakosza" na ekrany kin weszła jego kontynuacja. Producent filmu Bobby Rock pytany o Salvę powiedział wprost, że z jego punktu widzenia liczy się zysk, ponieważ cześć pierwsza świetnie poradziła sobie w box office.
W tym samym roku miała zakończyć się również wieloletnia przyjaźń między Salvą a Coppolą. Reżysera "Ojca chrzestnego", który ponownie był producentem filmu, podczas oglądania roboczej wersji "Smakosza 2" miało zszokować "pedofilskie ujęcie nagich ciał chłopców".
Wygląda jednak na to, że Coppoli się odwidziało. Jego firma American Zoetrope współprodukowała bowiem trzecią część "Smakosza".
Żarty z pedofilii
Na "Smakosza 3" po wrześniowej premierze wylała się fala krytyki i oburzenia. Powód – w filmie pojawia się motyw nastolatki molestowanej przez ojczyma. Salva postawą swoich bohaterów nie piętnuje takiego zachowania, a wręcz przeciwnie – żartobliwie usprawiedliwia czyny dorosłego zwyrodnialca. - Serce nie sługa – mówi jedna z postaci.
Widzowie i recenzenci otwarcie skrytykowali film Salvy i nawoływali do jego bojkotu. Pod wpływem internetowych komentarzy reżyser postanowił wyciąć kontrowersyjną scenę.