Rozebrały się w saunie i opowiedziały o największych traumach. Wstrząsające historie

W polskich saunach wciąż trudno spotkać osoby bez ręczników, które nie wstydziłyby się swojej nagości. Za to w Estonii sytuacja ma się o wiele lepiej. Dokumentalistka Anna Hints zajrzała do kameralnej łaźni, by podsłuchać, o czym opowiadają nieskrępowane niczym kobiety.

"Siostrzeństwo świętej sauny" jest estońskim kandydatem do Oscara
"Siostrzeństwo świętej sauny" jest estońskim kandydatem do Oscara
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Siostrzeństwo świętej sauny" zaczyna się od czarnej planszy, zza której wyłania się głos starszej kobiety, która niczym szeptucha powtarza mantrę "stań się silna". Zaraz potem widzimy nagą kobietę trzymającą na kolanach noworodka. Kadr na wzór świętych obrazów Maryi z Dzieciątkiem Jezus symbolicznie nawiązuje do wzoru wszelkich cnót. Matka, a jednak dziewica, jest ideałem, któremu żadna z nas nie może sprostać, choć wiele próbuje.

Bohaterki dokumentu wspominają, jak od najmłodszych lat były wychowywane w wstydzie. Matki i babki podkreślały, jak ważne jest zachowanie "czystości". Dziewczynki miały być posłuszne, ale i ładne, zgrabne, chude. Gdy któraś odstawała od norm, spotykała się z ostracyzmem nawet ze strony najbliższych im osób.

SIOSTRZEŃSTWO ŚWIĘTEJ SAUNY I zwiastun

Rośnie wzburzenie i jednocześnie gula w gardle, gdy jedna z kobiet w saunie wspominając o pierwszym seksie w wyniku gwałtu, kończy swoją opowieść słowami, że matka nie uwierzyła w jej krzywdę. - Pewnie myślała, że byłam za brzydka, aby ktoś chciał mnie zgwałcić - ocenia. 

Historii o poczuciu braku akceptacji ze strony rodziców w filmie Hints nie brakuje. Niektóre z kobiet odczuwają to do dziś np. z powodu braku partnera. Inne przez lata ukrywały swoją orientację seksualną, licząc się z tym, że ujawnienie tylko pogłębi podział w rodzinie. 

Jednak siłą "sióstr z sauny" jest dojrzałość bohaterek, które dziś, po wielu latach życia we wstydzie, są oswojone ze swoją cielesnością i seksualnością. Mają wgląd w to, co je kształtowało, jak pojedyncze sytuacje czy uwagi wpędzały je w kompleksy i z nich uwalniały oraz potrafią wyciągnąć z tego lekcje na przyszłość.

Kadr z filmu "Siostrzeństwo świętej sauny"
Kadr z filmu "Siostrzeństwo świętej sauny"© Materiały prasowe

W końcu mają odwagę mówić o tym głośno. W swoim zaufanym gronie, choć pod okiem kamery. Zrzucają kajdany, które skutecznie krępowały je przez lata i dziś już nie rozliczają się z każdej fałdki. 

Dokumentalistka Anna Hits nie szczędzi widzom widoku kobiecych ciał w różnych rozmiarach. Obserwuje je z bliska, tak samo jak bliskie wydają się intymne opowieści bohaterek. Robi to w bardzo wysublimowany, nieerotyczny sposób. Mimo że fragmenty ciał stanowią kanwę historii, bowiem tylko dwie z kobiet odsłoniły swoje twarze. 

"Siostrzeństwo świętej sauny" nie jest produkcją, która z pieśnią na ustach niesie feministyczne treści. Nie jest to krzykliwy manifest wyzwolonych kobiet, choć po prawdzie nie wyobrażam sobie lepszego obrazu odpuszczenia i życia z samoakceptacją. Nic dziwnego, że film szturmem podbił festiwal Sundance (nagroda za reżyserię) oraz stał się estońskim kandydatem do Oscara. Szeroka, światowa dystrybucja tylko potwierdza, że jest duża potrzeba rozmowy o wyboistej drodze do pojęcia kobiecości w pełnym wymiarze.  

Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.

Film "Siostrzeństwo świętej sauny" bierze udział w konkursie o Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska dla najlepszego filmu All About Freedom Festival. Do polskich kin obraz trafi 10 listopada

Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)