Seksskandal, który zniszczył polityka. Upadek, o którym znów będzie głośno

Wystarczyło jedno zdjęcie, by Gary Hart – kandydat na prezydenta USA w 1988 roku – stracił pracę, twarz i szacunek ludzi. To historia, która może zapewnić Oscara Hugh Jackmanowi.

Seksskandal, który zniszczył polityka. Upadek, o którym znów będzie głośno
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC0
Magdalena Drozdek

15.05.2018 | aktual.: 15.05.2018 17:09

Wytwórnia Sony Pictures ogłosiła, że powstaje film o Garym Harcie, prawniku i senatorze z Kansas, który ścigał się o fotel prezydenta w 1988 roku z ramienia Demokratów. Wszystko szło idealnie, dopóki w mediach nie pojawiły się zdjęcia, na których widać, jak modelka – Donna Rice – siedzi mu na kolanach. Młoda kochanka i jedno zdjęcie – Hart stał się najbardziej znienawidzonym człowiekiem w mediach.

Teraz jego historia wraca. W polityka wcieli się w filmie Hugh Jackman, reżyserem jest Jason Reitman, który już raz był nominowany do Oscara. Co ciekawe, scenariusz do „The Front Runner” powstawał przy wsparciu byłych rzeczników prasowych Hillary Clinton – Jaya Carsona i Matta Bai. Ten drugi w 2014 roku wydał książkę „All the truth is out”, w której opisał, jak historia Harta wpłynęła na amerykańską scenę polityczną, ale też to, jak relacjonowały ją media. Bo dziennikarze z polityka zrobili zwierzę i ofiarę jednocześnie. Zniszczyli go w kilka miesięcy.

Obraz
© Getty Images

Polowanie na kochankę

Dzisiaj w społeczeństwie, w którym rozpada się prawie połowa małżeństw, rozwód nie musi już dyskwalifikować polityka. Daleko przykładów nie trzeba szukać. O łóżkowych wyczynach Donalda Trumpa głośno było i przed tym, jak został prezydentem, i w trakcie prezydentury. Modelki, gwiazdy porno opowiadają, że miały z nim romans, a Trump dalej urzęduje w gabinecie owalnym. I nic nie rusza jego pozycji na politycznej arenie.

A ponad 30 lat temu romans Gary’ego Harta i Donny Rice odbił się tak głośnym echem, że w kilka dni oboje musieli zapomnieć o dawnym życiu.

13 kwietnia 1987 roku Hart ogłosił, że kandyduje na urząd prezydenta. Kilka miesięcy wcześniej w prasie pojawiły się pierwsze plotki, że jest niewierny swojej żonie. Na pytania dziennikarzy o rzekomy romans odpowiadał zawsze żartami. „Washington Post” pytał go nawet, jak skomentuje doniesienia, że jest kobieciarzem. Hart odpowiedział, że plotki produkują pozostali kandydaci, a „nie można wygrać, rujnując komuś życie”. W sondażach Hart wyprzedzał George’a W. Busha o 13 punktów procentowych.

Maszyna promocyjna była rozpędzona i wydawało się, że nic jej nie zatrzyma. I wtedy do redakcji „The Miami Herald” zadzwoniła anonimowa kobieta. Miała szczęście, bo odebrał jeden z najważniejszych komentatorów politycznych gazety – Tom Fiedler. Opowiedziała dziennikarzowi, że ma informacje o kochance Gary'ego Harta i że może ujawnić szczegóły ogromnego skandalu, który zakończy niejedną karierę. Fiedler zareagował przytomnie. Stwierdził, że to pewnie żart i że powinna poważnie zastanowić się nad tym, co właśnie powiedziała. Kazał zadzwonić jej następnego dnia, jeśli dalej będzie chciała oskarżać kandydata na prezydenta o romans. I był pewny, że nie zadzwoni.

Obraz
© Wikimedia Commons CC0/ Gary Hart podczas kampanii wyborczej

Mylił się. Następna rozmowa trwała znacznie dłużej. Fiedler dowiedział się, że Hart zorganizował na swoim jachcie przyjęcie. Informatorka uczestniczyła w nim razem ze swoją przyjaciółką. Hart miał flirtować z dziewczyną, potem spotkać się z nią na osobności. Donosicielka powiedziała też, że Hart zabrał jej przyjaciółkę na rejs po Karaibach, potem wydzwaniał do niej wielokrotnie z informacjami, jakie miasta odwiedzi podczas kampanii prezydenckiej i gdzie będą mogli się spotkać.

Kobieta nie chciała wyjawić swojego imienia, ani imienia przyjaciółki. Fiedler wiedział tyle, że rzekoma kochanka ma 1 maja polecieć z Miami do Waszyngtonu, by spotkać się z politykiem. To, co stało się potem, przypomina polowanie. W sprawę włączyło się kilku innych dziennikarzy gazety. Każdy próbował ustalić, którym samolotem będzie lecieć kochanka, o której nie wiedzieli nic. I udało się. Reporter w ostatniej chwili zdążył na odpowiedni samolot. Wśród pasażerów dostrzegł drobną blondynkę. Mógł tylko domniemywać, że to kochanka Harta. Później okazało się, że trafił w dziesiątkę.

Dwóch reporterów – Jim McGee i Douglas Clifton – obserwowali dom Harta w Waszyngtonie kilkanaście godzin. Wieczorem przed wejściem pojawiła się ta sama blondynka, którą McGee widział w samolocie. Plotki zaczęły składać się w sensacyjną historię. Widzieli, że kobieta została na noc w domu polityka, że Hart próbował ukryć, że ktoś nocuje w jego domu. Dziennikarze próbowali nawet wyciągnąć od Harta informacje, kim była kobieta, z którą się spotkał, ale spławił ich.

Na kolanku

3 maja w „The Miami Herald” pojawił się artykuł o spotkaniu polityka z młodą kobietą – modelką Donną Rice. Jeszcze tego samego dnia Hart udzielił wywiadu innej gazecie, w którym twierdził, że zgadza się na to, by dziennikarze od tej chwili wszędzie za nim chodzili, bo nie ma nic do ukrycia. Szybko wycofał się z tych słów. W mediach wybuchła debata, czy dziennikarze mieli moralne i etyczne prawo, by aż do tego stopnia interesować się życiem prywatnym polityka. W końcu Hart nie popełnił żadnego przestępstwa. Donna też nie. A zmuszono ją do zorganizowania konferencji prasowej, podczas której tłumaczyła, że nie uprawiała seksu z kandydatem na prezydenta, a jedynie jest jego przyjaciółką. To był obłęd.

Co więcej, z sondaży, jakie przeprowadzili pracownicy sztabu Harta, wynikało, że 70 proc. wyborców nie interesuje się tym, czy ma kochankę czy nie. Ale dziennikarze dalej drążyli. Miesiąc po pierwszym artykule do mediów trafiło zdjęcie Harta, któremu na kolanach siedziała uśmiechnięta, młodziutka Donna. „National Enquirer” opatrzył zdjęcie cytatem: „Gary Hart zapytał, czy za niego wyjdę”.

Dopiero po latach wyszło na jaw, kim była kobieta, od której zaczął się cały skandal – ta, która zadzwoniła do Fiedlera z informacjami o Donnie. W reportażu „New York Timesa” przyznała, że zrobiła to dlatego, że nie cierpiała Rice. Modelka przechwalała się, że w dniu, w którym zrobiono feralne zdjęcie, polityk oświadczył się jej. Snuła wizje wspólnego życia w Białym Domu. Chciała być drugą Marylin Monroe. – Nie miała żadnych barier – opowiadała Dana Weems.

- Przykro mi, że to zrujnowało jego życie. Byłam młoda. Nie wiedziałam, że tak to się potoczy – mówiła.

Obraz
© Wikimedia Commons CC0/ Donna Rice, zdjęcie z lat 80.

Gary Hart kontra reszta świata

- Widziałem, jak dziennikarze stają się zwierzętami, i to dosłownie – mówił Hart w jednym z wywiadów. Ostatecznie wycofał się z kampanii.

Za wszystkie swoje niepowodzenia i wpadki obwiniał dziennikarzy. I nakręcał reporterów do pisania kolejnych tekstów na jego temat. Romans Gary’ego i Donny stał się tematem publicznej debaty, która trwała miesiącami. Rice dostawała mnóstwo lukratywnych propozycji udzielenia wywiadów i udziału w sesjach zdjęciowych, m.in. do „Playboya”. – Po miesiącu od wybuchu skandalu próbowałam wrócić do pracy w firmie farmaceutycznej. Przez to, że sprawa stała się publiczna, przez presję i stres, musiałam zrezygnować – mówiła kobieta.

- Kiedy spojrzymy na osoby, które próbują odzyskać życie po takich skandalach, robią to na dwa sposoby. Albo stają się osobami publicznymi, które podtrzymują wizerunek, jaki stworzyły im media. Skandal staje się częścią ich marki. Druga droga jest zupełnie inna. Tworzysz sobie nową osobowość – mówiła Donna w niedawnym wywiadzie dla „The Daily Beast”.

Po tym seks-skandalu zniknęła z życia publicznego na 7 lat. Wyjechała z rodzinnego miasta. Mówiła, że zbliżyła się do Boga. W 1994 roku poślubiła biznesmana – Jacka Hughesa. Zaangażowała się też w pomoc dzieciom, które były ofiarami cyberprzestępczości. Założyła nawet fundację Enough is Enough, która wspiera dzieciaki po przejściach. Donna już nie stroni od mediów, ale wydaje się, że Amerykanie zapomnieli, co wydarzyło się w latach 80. wokół niej.

Obraz
© Getty Images

Rice krytykowała w mediach film „50 twarzy Greya” jako produkcję, która w najtańszy możliwy sposób promuje wykorzystywanie seksualne i sadomasochizm. I wydaje się, że ma uraz do Demokratów. Wspierała Donalda Trumpa podczas jego kampanii prezydenckiej, redagowała nawet skrajnie prawicową stronę w sieci, gdzie krytykowała Demokratów. Jej komentarze publikowały takie media, jak „USA Today”, „Politico”, a nawet CNN.

Donna porównuje się do Moniki Lewinsky. Mówi, że obie zostały zniszczone tylko dlatego że wdały się w romans ze znanymi mężczyznami.

- Mnóstwo mężczyzn ma taką historię, ale kobiety… one są niszczone. To niemal takie uczucie, jakbyś została zgwałcona na oczach całego świata. Powiem ci, że właśnie tak się czułam. Nigdy nie byłam tak upokorzona – mówiła Donna w rozmowie z „The Daily Beast”.

Hart nie od razu zniknął ze świata polityki. Próbował jeszcze raz wystartować z kampanią prezydencką, ale to była kompletna porażka. Pracował jako doradca. ds. obrony narodowej u boku Billa Clintona, potem zaczął pisać bloga dla „The Huffington Post”. Hart został pisarzem. Wydał kilkanaście książek, w tym 5 dobrze przyjętych powieści.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)