"Bestia nie śpi". Stanisława Celińska i jej dzieci przeszli przez piekło
29.04.2023 | aktual.: 30.04.2023 22:24
Stanisława Celińska pokonała wiele życiowych zakrętów. Najgorszy był kilkuletni ciąg alkoholowy, w którym, jako świadkowie, uczestniczyły też jej dzieci. Wyszła z nałogu dzięki "cudowi". 29 kwietnia br. Stanisława Celińska kończy 76 lat.
Stanisława Celińska miała 12 lat, kiedy napisała w swoim dzienniczku: "Chcę zostać aktorką, ale czy podołam?". Dekadę później była już na festiwalu w Cannes razem z Andrzejem Wajdą i ich wspólnym "Krajobrazem po bitwie". Okrzyknięto ją nową Moniką Vitti. Od tamtej pory nie przestawała uwodzić na ekranie.
Aktorka zbliża się do osiemdziesiątki, ale w duchu czuje się młodą dziewczyną.
- Kiedy jechałam na festiwal filmowy do Cannes, czułam się starzej niż obecnie. A z czego to wynika? Teraz umiem cieszyć się życiem, częściej się uśmiecham, jestem spokojniejsza i młoda - powiedziała w rozmowie z serwisem kobieta.pl.
Jednak radość życia była w dzieciństwie Stanisławy Celińskiej uczuciem deficytowym.
"Dzika i zła"
"Byłam wtedy dosyć zaniedbana, zawszona, niedożywiona. Babcia podejrzewała nawet u mnie krzywicę. Kto wie? Miałam dużą głowę i problemy z kolanami. Przewracałam się" - wspominała w książce "Niejedno przeszłam".
Stasia była krnąbrnym dzieckiem, miała w sobie dużo złości. "Ona jest dzika i zła. To czarna owca! Mały diabeł!" - cytowała opinie najbliższych na swój temat.
Brakowało jej ojca, który zmarł na wylew, kiedy miała trzy lata. "Bardzo pragnęłam pójść na jego pogrzeb, ale mama nie chciała. Może bała się, że zrobię histerię. A ja po prostu chciałam się z nim pożegnać. [...] Chciałabym wiedzieć, czy ojciec mnie kochał. To strasznie dla mnie ważne. Nie pamiętam dokładnie jego twarzy, ale wręcz czuję do dziś ciepło bijące od niego. Przed oczami ciągle mam taką scenę: on siedzi na tapczanie, ja drepczę dookoła niego i czeszę go" - powiedziała po 60 latach w autobiografii.
"Chciałam być głową rodziny"
Stanisława Celińska miała jednego męża, aktora Andrzeja Mrowca, z którym doczekała się córki i syna. W małżeństwie szybko zaczęło zgrzytać, bo dynamicznie rozwijająca się kariera aktorki odciągała ją od codziennych zajęć domowych, a to nie podobało się mężowi. "Chciałam być głową rodziny. Nie potrafiłam być spolegliwa, ciepła, łagodna. A może nie umiałam przy takim mężczyźnie jak Andrzej. Zauważyłam, że kiedy mam do czynienia z niewielkim, delikatnym mężczyzną, wtedy nie chcę dominować. A mój mąż awanturował się ze mną, a ja wtedy jestem jeszcze gorsza" - wyznała w książce.
Na ten konflikt charakterów nałożyły się jeszcze postępujące problemy z alkoholem Celińskiej.
"Dzieci przeżywały mój upadek"
Pod koniec lat 70. artystka czuła się psychicznie coraz bardziej przytłoczona i zagubiona. Szukała łatwej ucieczki od frustrującej rzeczywistości.
"Za dużo dźwigałam. Zaczęło mi nie wychodzić to tu, to tam. I uciekłam w alkohol. Sodówa mi odbiła. Wydawało mi się, że zawsze będę cudna, młoda, śliczna, że będą propozycje. A jak zaczęłam zawalać, urwało się to i tamto. [...] Zawalałam audycje w radio, mogłam nie przyjechać na plan, budziłam się jakoś rano na kacu i czekałam na godzinę trzynastą, kiedy zaczynali sprzedawać alkohol" - mówiła w biografii.
Świadkami tego kryzysu były dzieci aktorki. - Przeżywały mój upadek. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. A przecież nie były niczemu winne. Mogłam im zapewnić inne dzieciństwo. [...] Czy sobie do końca wybaczyłam? Pewnie powinnam, ale to jest niezwykle trudne - przyznała Stanisława Celińska w "Vivie!".
"Nie leczyłam się, nie zaszywałam"
Uzależniona aktorka szukała ratunku w modlitwie. Pewnego dnia spontanicznie weszła do kościoła. Poczuła w sobie siłę tak wielką, że od tamtej pory nie wzięła do ust ani kropli alkoholu. "To była kwestia cudu i wiary. Bóg i Chrystus uchronili mnie, Hioba, którym się poczułam, przed dalszym ciągiem. Nie leczyłam się, nie zaszywałam, nie byłam na odwykach. Zostało mi to 'odjęte', dokładnie tak, jak mówię: 'odjęte" - tłumaczyła w "Niejedno przeszłam".
Stanisława Celińska nie pije już 35 lat. Co ciekawe unika wszystkich produktów, które zawierają alkohol, z perfumami włącznie. "Bestia nie śpi" - zapewnia.
"Czuję się potrzebna"
Stanisława Celińska jest szczęśliwa. Skupia się na rzeczach, które dawniej jej umykały.
- Teraz dostrzegam drobiazgi. One przynoszą radość. Przyglądam się ptakom, głaszczę moje pieski, patrzę na drzewa i cieszę się, że żyję - mówiła w "Fakcie".
Od 10 lat realizuje się głównie jako wokalistka. Ceni sobie zwłaszcza koncerty i emocjonalną interakcję z ludźmi. - Patrzę na nich i staram się mieć z nimi jak najbliższy kontakt, wyczuwać ich nastrój. Po koncercie przychodzą do mnie i rozmawiamy. To są bardzo często wzruszające spotkania, które upewniają mnie w tym, że idę właściwą drogą. Czuję się potrzebna - stwierdziła w wywiadzie dla kobieta.pl.
Z satysfakcją podkreśla, że jej utwory działają na wielu terapeutycznie. - Na płycie "Malinowa" jest piosenka "Otwórz oczy". Któregoś razu pani powiedziała, że jest po rozwodzie i ta piosenka daje jej siłę. Codziennie rano słucha jej przed wyjściem z domu. [...] Z kolei niedawno przyszła do mnie młoda kobieta, która rozstała się z mężem. Powiedziała, że przepłakała całą piosenkę "Pokochać raz jeszcze", ale były to łzy nie tylko smutku, ale i nadziei, że jeszcze spotka miłość - wyznała Stanisława Celińska.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.