Wszyscy pamiętają "Zapaśnika" Darrena Aronofsky'ego, za którego Mickey Rourke dostał zasłużoną nominację do Oscara. Ale przez 12 lat tylko nieliczni wiedzieli, że na planie reżyser chciał się poczuć jak bohater swojego filmu, choć nie był do tego zupełnie przygotowany.