Nagranie wypłynęło po latach. Skok reżysera mógł się skończyć tragicznie
Wszyscy pamiętają "Zapaśnika" Darrena Aronofsky'ego, za którego Mickey Rourke dostał zasłużoną nominację do Oscara. Ale przez 12 lat tylko nieliczni wiedzieli, że na planie reżyser chciał się poczuć jak bohater swojego filmu, choć nie był do tego zupełnie przygotowany.
12 lat po premierze "Zapaśnika" na Twitterze pojawiło się zakulisowe nagranie, na którym widać nieudaną próbę kaskaderską samego reżysera. Aronofsky miał wtedy 39 lat i zdecydowanie nie był typem sportowca. Ale i tak postanowił zabawić się w zapaśnika i przeskoczyć z rozbiegu liny okalające ring. Prawie się udało.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na nagraniu sprzed lat widać, że Aronofsky zahaczył dolną częścią ciała o liny, co przekręciło go do góry nogami i reżyser poleciał głową w kierunku materaca rozłożonego pod ringiem. Nieumiejętny upadek mógł się dla niego skończyć kalectwem. Aronofsky wylądował na ziemi między materacem i miękkim "fartuchem", i choć na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech, to świadkom zdarzenia z pewnością nie było do śmiechu.
Przypomnijmy, że "Zapaśnik" z 2008 r. opowiada historię Randy'ego Robinsona (Mickey Rourke)
, byłego mistrza wrestlingu, którego spektakularną karierę przerwał zawał serca. Po latach zaniedbań usiłuje ułożyć sobie życie na nowo. Wiąże się ze striptizerką (Marisa Tomei)
, stara się także odzyskać uczucie córki (Evan Rachel Wood)
. Jako były mistrz odcina kupony o dawnej sławy, organizując ustawione pokazy walk. Wszystkie te zabiegi jednak nie są w stanie zastąpić mu emocji związanych z walką. W końcu podejmuje wyzwanie, które może zakończyć nie tylko jego karierę, ale i życie.
- Ludzie od zawsze pytali mnie, jaki jest najlepszy film, w którym zagrałem, a ja odpowiadałem: Jeszcze nie powstał. Teraz jednak mogę z całą odpowiedzialnością oświadczyć, że to "Zapaśnik" - mówił Mickey Rourke po premierze.
Zarówno on jak i Marisa Tomei zostali nominowani za swoje role do Oscara.