Aktorzy nie mają lekko. Spędzają na planie godziny i dni, potem czekają na swoją nową produkcję. Uroczysta premiera, potem będzie bankiet. I w trakcie filmu okazuje się, że część scen z udziałem aktora poszła do kosza. Jak donosi "Fakt", tak było w przypadku Ewy Kasprzyk.