Aby przenieść wizję Bena Templesmitha z komiksu do realnego świata, twórcy „30 dni mroku”, wybrali zespół profesjonalistów, który za wcześniejsze dokonania, nagrodzony został Oskarem – Weta Workshop.
Film, w którym wampiry zostały wymyślone właściwie na nowo, wymagał w pełni profesjonalnego warsztatu, by można było – łącząc doświadczenie i wyobraźnię – stworzyć rewolucyjne projekty potworów.
Razem z Weta Workshop (autorami efektów specjalnych do „Władcy pierścieni”, „King Konga” oraz „Avatara”), pracowała potężna ekipa techniczna, której zadaniem było tworzenie zębów, ran, krwi, paznokci, pocisków i wszelkich wynalazków, które ożywiłyby wampiry.
Najważniejsze były zęby. Nie chodziło o wykreowanie stworów, które mają dwa niewielkie kły - wampiry w „30 dniach mroku” to prawdziwie krwiożercze maszyny. „To wygląda prawie jak szczęka rekina” wyjaśnia Gino Acevedo, kierownik ekipy techników. „Ich zęby mają kształt klinów i są dość nieregularne. Gdy się na nie patrzy, wydają się naprawdę straszne.”
Wampiry Davida Slade’a (reżyser) mają też więcej niż 32 zęby, mieszczące się zazwyczaj w ustach dorosłego człowieka. Najbardziej wyjątkowe uzębienie prezentuje mała wampirzyca, którą zagrała Abbey-May Wakefield. „David chciał, by jej kły były dłuższe i smuklejsze, podobne do igieł – całkiem jak u szczenięcia” mówi Acevedo. Wampiry posiadają też bardzo długie paznokcie, które stanowiły prawdziwe wyzwanie dla ekipy. Po pierwsze, zwykły sposób doczepiania paznokci – za pomocą specjalnego kleju – okazał się niewystarczająco trwały. „Czasami zdarza się fantastyczne ujęcie. A potem przeglądasz materiał, widzisz, że paznokcie odpadły i wszystko idzie do kosza...” mówi Acevedo. Po drugie, paznokcie powinny być miękkie i giętkie, tak, by kaskader podczas kręcenia którejś ze scen akcji nie skaleczył kolegi albo samego siebie.
By sprostać tym wyzwaniom, Acevedo i jego ekipa wykonali odlewy dłoni każdego z aktorów i wyrzeźbili nowe końce palców z doczepionymi paznokciami. Na podstawie tych modeli wykonali kopie dłoni, a właściwie końcówek palców wypełnionych silikonem. Następnie powstały gipsowe modele palców, które zostały oblane lateksem, którego cienką warstewkę wysunięto nieco poza obrys, by później mógł zakryć palce aktorów.
Następnym krokiem było przyklejenie do nich paznokci poliuretanem. Dzięki takim właśnie specjalnym „rękawiczkom”, przyklejone, a następnie pomalowane paznokcie, były znakomicie zespojone z palcami aktorów i nie było mowy, by przypadkowo odpadły.
Wampiry Slade’a mają też bardzo blady, niemal chorowity odcień skóry. „To wygląda pięknie – powabne, opalizujące lśnienie” zachwyca się Acevedo. „Użyliśmy specjalnej farby do ciała zwanej ‘tusz do tatuażu’, z australijskiej Latony.”
„David Slade bardzo dokładnie wiedział, czego chce” mówi Acevedo. „Chodziło o coś, co musiało być niepodobne do niczego, co widzieliśmy dotąd, ale też powinno było wyglądać pięknie – nie chciał, by wypadło to po prostu groteskowo.”