Tym razem nie chodzi o polski most. Norweska policja bada donos na Toma Cruise'a
Kontrowersji wokół "Mission: Impossible 7" ciąg dalszy. Po aferze z polskim mostem Tom Cruise wplątał się w spór w Norwegii. Sprawę bada już tamtejsza policja.
02.09.2020 21:14
Jeśli chodzi o pracę na planie, Tom Cruise znany jest ze swojego perfekcjonizmu i nieustępliwości. Mówiąc najprościej - zrobi wszystko, aby widz dostał produkt najwyższej jakości. Nawet jeśli wiązałoby się to z samodzielnym wykonaniem śmiertelnie niebezpiecznych ewolucji albo psychicznym maltretowaniem ekranowej partnerki.
Obecnie powstają zdjęcia do oczka w głowie Cruise'a –7. części "Mission: Impossible". Pandemia koronawirusa opóźniła zdjęcia o kilka miesięcy, więc kiedy państwa zaczęły luzować obostrzenia, robota na planie produkcji ruszyła pełną parą.
Obecnie zdjęcia kręcone są w Norwegii, gdzie ekipa może liczyć na specjalne traktowanie. Władze zwolniły jej członków z obowiązkowej kwarantanny, a filmowcy musieli poddać się jedynie badaniom i zagwarantować, że nie będą opuszczali planu.
Ale dla Toma Cruise'a to za mało. Aby wszystko mieć pod kontrolą i uniknąć niebezpiecznych sytuacji, które ponownie opóźniłby prace, aktor wynajął od norweskiego armatora luksusowy statek mogący pomieścić 500 osób. Służy on ekipie za hotel, a przede wszystkim miejsce wolne od zagrożeń koronawirusa.
Jednak jak podaje Daily Mail, decyzja Cruise'a ściągnęła na niego gromy dwóch norweskich związków zawodowych marynarzy - Fellesforbundet i Sjømannsforbundet.
Dlaczego? Okazuje się bowiem, że na pokładzie pracuje filipińska załoga, która nie posiada wymaganych zezwoleń na pracę w hotelu. Związki poinformowały już organy ścigania.
- Policja zna sprawę i nie wyklucza, że zostanie przeprowadzona kontrola statku - powiedział lokalnym mediom kierownik sekcji ds. imigracji i kontroli granicznej Svein Rike.
"Mission: Impossible 7" wejdzie na ekrany jesienią przyszłego roku. Reżyseruje stały współpracownik Cruise'a Christopher McQuarrie.