Uprawiała ogród i robiła dżemy. A przez 40 lat szpiegowała dla ZSRR

Wnuki Melity Norwood musiały mieć nietęgie miny, kiedy 20 września 1999 r. w serwisie BBC pojawiła się ich ukochana babcia. Niepozorna 87-latka okazała się najgroźniejszym brytyjskim szpiegiem zwerbowanym przez KGB.

Uprawiała ogród i robiła dżemy. A przez 40 lat szpiegowała dla ZSRR
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Kłos

Na pierwszy, drugi, a nawet trzeci rzut oka ta siwiuteńka, drobna kobieta nie skrzywdziłaby nawet muchy. Jedyną zbrodnią, o którą można by ją posądzać, to nieprzytomne rozpieszczanie wnucząt. Ale pozory mylą.

Owszem, to do bólu oklepane stwierdzenie. Jednak w przypadku niepozornej seniorki z Wolverhampton trudno o bardziej adekwatne określenie. Kim była kobieta, której życiorys posłużył za kanwę wchodzącego właśnie do kin filmu "Tajemnice Joan"?

Lenin na dobranoc

Jej miłość do socjalizmu i "bratniego narodu" nie wzięły się znikąd.

Ojciec Melity Stedman Sirnis zmarł, kiedy miała zaledwie 6 lat. Jednak to wystarczyło, aby dziewczynka przesiąkła duchem Rewolucji Październikowej.

Trudno się dziwić. Peter Alexander Sirnis, z zawodu introligator, wydawał na terenie hrabstwa Hampshire gazetę "The Southern Worker and Labour and Socialist Journal", gdzie publikował swoje przekłady dzieł Lenina.

Współpracował też z jednym z jego najbardziej zaufanych szpiegów, Theodorem Rothsteinem. To właśnie jego syn zrekrutował wiele lat później Melitę.

Swoje dołożyła też matka. Gertrude Sirnis, sowiecki szpieg, która z domu rodzinnego urządziła punkt kontaktowy dla członków Brytyjskiej Partii Komunistycznej i radzieckich towarzyszy.

Kariera szpiegowska była więc małej Melicie pisana.

Norwood. Melita Norwood

Po ukończeniu szkoły średniej dostała się na Uniwersytet w Southampton, ale zaledwie po roku przerwała naukę i przeprowadziła się do Londynu.

W 1932 r. mając 20 lat, rozpoczęła pracę sekretarki G.L. Baileya, szefa Brytyjskiego Instytutu Metali Nieżelaznych.

W ośrodku badawczym poznała swojego przyszłego męża Hilary'ego Nussbauma, socjalistę, który zmienił nazwisko na Norwood.

Także tam zaczęła ścisłą współpracę z NKWD, a potem KGB, która trwała aż do 1972 r.

- Udawało jej się tak długo, bo była skromną, nierzucającą się w oczy pracownicą, która nie zwracając niczyjej uwagi robiła notatki, odbitki i zdjęcia - mówi w rozmowie z "Daily Mail" jej biograf i były agent MI5 David Burke.

Dzięki Melicie ZSRR było na bieżąco z programem "Stopy rurowe", który był niczym, jak brytyjsko-kanadyjskimi badaniami nad bronią atomową.

Autorzy dokumentu "The Spying Game", będącego wynikiem śledztwa BBC, trzwierdzą, że dzięki Norwood Stalin był lepiej poinformowany o postępach niż gabinet premiera Clementa Attlee'ego.

- Nie da się mówić o większej zdradzie narodowej. Rosjanie byli wtedy naszymi zaprzysięgłymi wrogami. Przecież oni mogli tymi badaniami podzielić się z innymi krajami – jak choćby z Koreą Północną - grzmi Burke.

Przez 40 lat Norwood była znana swoim kolejnym mocodawcom pod najróżniejszymi kryptonimami. Ostatni to "Agentka Hola".

Jedyną osobą wiedzącą o jej podwójnej tożsamości był zmarły w 1986 r. mąż. Hilary nie pochwalał działalności żony, ale też nigdy jej nie zadenuncjował.

Niechlubna rekordzistka

Choć Norwood została zdekonspirowana w 1999 r., brytyjski wywiad miał szansę zrobić to znacznie wcześniej. Już w 1965 r. była na celowniku, ale w obawie o zdradzenie metod agencji, zaniechano dalszych działań. A ona robiła dalej swoje.

W 1992 r. Vasili Mitrokhin, były archiwista KGB, przekazał Brytyjczykom kilka skrzyń akt. To właśnie tam pojawiło się nazwisko Melity Norwood i szczegółowy opis jej współpracy.

Jednak wywiad znów zwlekał, bojąc się ujawnić powiązane ze sprawą śledztwa.

W 1999 r. ukazała się książka "The Mitrokhin Archive: The K.G.B. in Europe and the West", w której autorzy nazwali Melitę Norwood "najważniejszą Brytyjką w służbie KGB i najdłużej działającym szpiegiem ZSRR na Wyspach".

Informację podchwyciły media. Temat był nośny, zwłaszcza, że oskarżono niepozorną staruszkę z cichych przedmieść. Oczywiście wybuchł skandal.

Obraz
© East News

Nie chodziło o pieniądze

Z Melitą Norwood spotkał się w jej domu David Rose z BBC.

- Malutka starsza pani krzątająca się po ogrodzie. Uprawia jabłka, z których robi dżemy - opisywał największą wtykę KGB dziennikarz.

Kiedy wokół Norwood zrobiło się gorąco, 87-latka przerwała milczenie i opowiedziała o swoich pobudkach. Ku zdziwieniu większości nigdy nie chodziło o pieniądze.

- Zrobiłam, co zrobiłam, nie dla zarobku, ale żeby uniemożliwić pokonanie nowego systemu. Systemu, który zapewniał zwykłym ludziom pożywienie, edukację i opiekę zdrowotną - mówiła na konferencji prasowej, kiedy z zatroskaną miną, odświętnie ubrana wyszła do dziennikarzy czekających pod jej domem.

Jej biograf na łamach "Daily Mail" twierdzi, że był to precyzyjnie wyreżyserowany spektakl.

- Ona była komunistką do szpiku kości i wytrawnym szpiegiem. Niczego nie żałowała. Napawała się tą chwilą, grała i miała kontrolę nad całą sytuacją - mówi Burke, sugerując, że część opinii publicznej dała się nabrać.

Norwood nigdy nie poniosła odpowiedzialności za zdradę kraju. Zmarła w 2005 r.

W 2014 r. we wznowieniu książki o teczkach Mitrokhina pada stwierdzenie, że Melita Norwood była dla ZSRR cenniejsza nawet od tzw. Piątki z Cambrige, słynnej siatki szpiegowskiej działającej na uczelni aż do lat 50. XX w.

ZOBACZ: zwiastun filmu "Tajemnice Joan"

14 czerwca swoją polską premierę mają "Tajemnice Joan". Scenariusz dramatu w reżyserii Trevora Nunnda został luźno oparty na biografii Melity Norwood.

W najsłynniejszego brytyjskiego szpiega w spódnicy wcielają się z Judi Dentch i znana m.in. z "Kingsman: Tajne Służby" czy netfliksowego "Gypsy" Sophie Cookson.

Obraz
© Materiały prasowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)