Magazyn WP FilmW jakimś sensie kibicujemy tym bohaterom. Rozmowa z Mikołajem Roznerskim

W jakimś sensie kibicujemy tym bohaterom. Rozmowa z Mikołajem Roznerskim

Pandemia, zamaskowane twarze i kradzież 100 mln euro w złocie. Brzmi jak przepis na udany skok. Gdy trójka współpracowników postanawia okraść własny bank – i robi to z powodzeniem – dopiero zaczynają się prawdziwe problemy. O filmie "Blef doskonały", który do kin trafi 31 marca, rozmawiamy z Mikołajem Roznerskim.

"Blef doskonały"
"Blef doskonały"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Grał pan w przeszłości sceny z Gombrowicza, współtworzył teatr offowy Scena Witkacego i studiował lalkarstwo. To mi przypomniało historię z "Być jak John Malkovich". Lubi pan kino absurdu?

Jako absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie mam poczucie, że zetknąłem się z wieloma dziedzinami artystycznymi. Najpierw uczyłem się interpretowania scen charakterystycznych dla teatru dramatycznego. Między innymi musiałem opanować siedem różnych technik lalkarskich, a w kolejnych latach próbowałem sił przed kamerą. Każde z tych doświadczeń sprawiło, że w zasadzie umiem odnaleźć się w różnych gatunkach. W Polsce niewielu reżyserów łączy sztuki filmowe i teatralne, to wciąż nisza. Wyjątkiem jest może Marek Koterski i jego "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" czy "Baby są jakieś inne". Co do Malkovicha, lubię absurdalny humor i chciałbym kiedyś zagrać w typowo artystycznym filmie. Oczywiście doceniam też fakt, że mogę bawić widzów w komediach romantycznych.

Pomysł na "Blef doskonały" był wynikiem trwającej pandemii – stąd maseczki u pracowników banku, które wtedy były w powszechnym użyciu. Jak pan zareagował na propozycję zagrania w tym filmie?

Zacznijmy od tego, że producentem filmu jest Michał Nowak, z którym miałem okazję współpracować przy dwóch spektaklach teatralnych. Z kolei Michała Węgrzyna znam z poprzednich realizacji filmowo-serialowych. Obaj są świetni i profesjonalni, dlatego gdy przeczytałem scenariusz, pomyślałem: to będzie ciekawy projekt. Dodam, że praca na planie była bardzo nietypowa ze względu na wiadome okoliczności. Wszyscy pamiętamy, jakie w tym czasie panowały obostrzenia. Obowiązek noszenia maseczek, zakaz spacerów po lesie… Z biegiem czasu możemy spojrzeć na to wszystko z większym dystansem. I właśnie to udało się pokazać w tym filmie.

"Blef doskonały"
"Blef doskonały"© Materiały prasowe

Współpracował już pan z obsadą filmu? Z kim grało się najlepiej?

Najwięcej wspólnych scen miałem z Tomaszem Oświecińskim. Poprzednio grałem z nim w kilku innych produkcjach. Tutaj stworzyliśmy duet z prawdziwego zdarzenia – ja zagrałem nauczyciela języka polskiego, a Tomek był wuefistą. Widzowie sami zobaczą, co to będzie za mieszanka. Jeśli chodzi o pozostałe osoby, cenię m.in. warsztat Karoliny Chrapko, z którą występowałem kiedyś w teatrze. Z równie utalentowaną Agnieszką Kawiorską miałem jeden epizod. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale każdy z aktorów wniósł do tego filmu coś swojego. Większość scen kręcono w kameralnej przestrzeni, nie było tłumu statystów czy efektów specjalnych. Mogliśmy żonglować naszymi postaciami i dzięki temu stworzyliśmy zgraną ekipę.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mamy do czynienia z komedią w stylu "Ocean's Eleven". Tymczasem, gdy chodzi o nastrój filmu, bliżej mu do "Domu z papieru" ("Casa de Papel"). Czy widzowie kochają produkcje o kradzieżach, czyli heist movie?

Uważam, że widzowie lubią oglądać kino, w którym są tzw. dobrzy-źli bohaterowie. Z jednej strony obserwujemy ludzi, którzy okradają bank, ale patrząc z boku, mamy do czynienia z grupą aktywistów sprzeciwiających się odgórnym nakazom. W pewnym sensie kibicujemy tym bohaterom i wspólnie przeżywamy tę historię. Można powiedzieć, że "Blef doskonały" czerpie z różnych gatunków filmowych. Mamy tu szczyptę cynizmu i sensacji w stylu Guy'a Ritchie'ego, sporo komedii oraz inspiracji kultowym serialem hiszpańskim.

Scena "przesłuchania" dyrektora była absolutnie genialna! Widziałby pan siebie w roli agenta, takiego jak np. Kyle Chandler w "Wilku z Wall Street"?

Zawsze marzyłem, by zagrać coś na kontrapunkcie. Scena przesłuchania była całkowitą improwizacją, czymś, co po prostu narodziło się w mojej głowie. Kiedy wcielam się w jakąś postać, nie mówię, w jaki sposób to zagram. Po prostu gram. Tak było w tym przypadku. Pierwotnie miała to być zwykła rozmowa, ale ponieważ wiedziałem, że mam w pewnym sensie wolną rękę, postanowiłem pobawić się formą. Michałowi się to spodobało, a pozostałe osoby naturalnie weszły w tę konwencję, za co jestem wdzięczny. Czy chciałbym kiedyś zagrać agenta? Jasne, że tak! Póki co to marzenie spełnił mój filmowy bohater. Jest trochę nieporadny, groteskowy, nawet nie umie trzymać w ręku pistoletu. Ale bardzo chce bawić się w tajniaka.

Nie chciałabym spoilerować, ale w kulminacyjnym momencie z pana udziałem pada ważne zdanie na temat pandemii. Czy w obliczu światowego kryzysu chaos może tworzyć anarchię?

Żyjemy w czasach, w których ludzie są zdolni do wszystkiego. Choć to tylko film, w pewnym sensie obnaża on nasze ukryte instynkty. Takie, do których trudno byłoby się komukolwiek przyznać. Pandemia pokazała różne oblicza ludzkiej psychiki, m.in. szukanie łatwych okazji, pragnienia i chciwość, które są jak wirus. Poniekąd właśnie o tym jest "Blef doskonały".

BLEF DOSKONAŁY - zwiastun, w kinach od 31 marca

Twardziel czy romantyk? Jaki typ bohatera jest pana ulubionym? A może jest coś, o czym jeszcze nie wiemy, a wkrótce zobaczymy?

Niezależnie od propozycji wiem, że muszę czuć danego bohatera. Nie jestem stworzony do grania oczywistych postaci. Przykładowo, gdy próbuję wcielić się w rolę złego gościa, moje oczy i tak zdradzają uśmiech. Nie przepadam też za szufladkowaniem aktorów, którzy kilkakrotnie grali amantów i już zawsze będą z nimi kojarzeni. Aktualnie pracuję nad czymś zupełnie nowym, pozbawionym schematów. Zdradzę, że będzie dużo humoru i rzucania cytatami. Wciąż jednak marzy mi się, by zagrać faceta wielowymiarowego. Takiego, który niekoniecznie jest głównym bohaterem, ale to właśnie on zapada widzom w pamięć.

Widziałabym pana w roli detektywa. Kogoś, kto jest jednocześnie bezwzględny i niezdarnie urokliwy. Takiej roli życzę! Dziękuję za rozmowę.

Kto wie, może się spełni? Ja również dziękuję.

Wybrane dla Ciebie