Trwa ładowanie...

Wojciech Malajkat podsumowuje osiem lat bycia rektorem Akademii Teatralnej. Mówi o nadużyciach i nienawiści

Po ośmiu latach Wojciech Malajkat żegna się z warszawską Akademią Teatralną. Od 1 września jest dyrektorem stołecznego Teatru Współczesnego. W najnowszym wywiadzie podsumowuje trudny etap kariery, jakim było zarządzanie placówką edukacyjną za rządów PiS.

Wojciech MalajkatWojciech MalajkatŹródło: AKPA, fot: AKPA
d4efmrz
d4efmrz

Wojciech Malajkat to przede wszystkim znany i ceniony aktor oraz reżyser. Wystarczy wspomnieć jego role w "Ogniem i mieczem" czy "Listach do M.". Ostatnie osiem lat spędził jednak w murach Akademii Teatralnej, którą kierował jako rektor. Po dwóch kadencjach odszedł, by zająć się teatrem. Nie ukrywa, że było ciężko, głównie z uwagi na polityczne przepychanki z rządzącymi. Na pytanie dziennikarza Onetu, czym podpadł ministrowi kultury, Piotrowi Glińskiemu, odpowiedział:

- Wszystkim. Tęczową flagą na budynku Akademii, która oznaczała, że osoby pod różnymi kolorami tęczy są u nas mile widziane, że mają równe prawa. Tym, że wyrażaliśmy solidarność z walczącą Ukrainą, że w czasie protestów kobiety mogły nie pracować i walczyć na ulicy o swoje prawa. Nie nadawałem się do wspierania przez byłą władzę. W porządku, ja to potrafię znieść, ale cierpiała na tym cała szkoła. Przede wszystkim finansowo. Wszystkie wnioski o ministerialne dofinansowania – warsztatów, remontów, wyjazdów – trafiały do kosza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Finał "Szadzi" z Maciejem Stuhrem. Jego najlepsza rola?

Malajkat wielokrotnie chciał podać się do dymisji, by uwolnić szkołę od problemów. Na prośbę kolegów i studentów zostawał i walczył dalej. - Kiedy organizowaliśmy w szkole duży, bardzo ważny festiwal, dwa dni tego wydarzenia kompletnie sparaliżowała nam wizyta Donalda Trumpa. Wystosowałem wówczas list, zdawało mi się dowcipny, do "Gazety Wyborczej". Napisałem, że może Trump dorzuciłby nam parę groszy za spowodowane przez siebie straty. Prawa strona oszalała z nienawiści do mnie - wyznał w wywiadzie dla Onetu.

d4efmrz

Nie tylko polityka była problemem

Przepychanki z ówczesną władzą to nie jedyny problem, z którym mierzył się rektor. Malajkat opowiedział również o nadużyciach swoich kolegów po fachu względem studentów. Kilku musiał zwolnić z pracy. Uważa, że sam również nie był bez winy i zdarzyło mu się przekroczyć granicę.

- Zrobiłem to nieświadomie, chociaż to oczywiście nie jest żadne alibi. Na zajęciach wymyślałem zabawy, każdy był obiektem jakiegoś żartu, uważałem, że w ten sposób możemy pewne rzeczy zrozumieć, czegoś się wspólnie nauczyć. Tymczasem jeden człowiek przeze mnie cierpiał. Dowiedziałem się o tym znacznie później.

Malajkat zadzwonił do wspomnianego studenta. - Porozmawialiśmy, przeprosiłem za bycie tępym ignorantem. Popełniłem poważny błąd i się go wstydzę - dodał.

W rozmowie podsumowującej ostatnie osiem lat spędzone na uczelni nie zabrakło również wątku Romana Polańskiego. Dziennikarz zapytał, czy Malajkat jako rektor zaprosiłby znanego reżysera na uczelnię w charakterze autorytetu, na wykład, co miało miejsce w łódzkiej szkole filmowej i spotkało się z protestem studentów.

d4efmrz

- Nie zaprosiłbym Romana P. na spotkanie. Człowiek uciekający przed prawem, nawet z imponującym dorobkiem, nie jest osobą, która powinna być kreowana na mistrza młodych pokoleń - powiedział.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4efmrz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4efmrz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj