Wonder Woman to lewicowa tuba propagandowa. Autor żyjący w "trójkącie" nie krył swoich zamiarów
Sadomasochizm, biseksualizm, poliamoria, wykrywacz kłamstw i komiksy. Wszystkie te elementy łączy najsłynniejsza superbohaterka, która od niedawna ma twarz izraelskiej piękności.
Słysząc "Wonder Woman" mamy zapewne przed oczami Gal Gadot, która portretuje tę superbohaterkę w ekranizacjach komiksów z udziałem Supermana, Batmana i innych herosów DC Comics. Piękna, waleczna, inteligentna, sprawiedliwa księżniczka Amazonek wydaje się być idealnym wzorem do naśladowania. Choć niekoniecznie w kontekście walki z Niemcami czy starożytnymi bogami.
Kojarząc Wonder Woman wyłącznie ze współczesnymi komiksami czy kreacją Gal Gadot bardzo łatwo zapomnieć o intrygujących korzeniach tej bohaterki. A właśnie o nich opowiada wydany niedawno na DVD obraz "Profesor Marston i Wonder Woman".
Scenariusz dramatu obyczajowego powstał na faktach z życia tytułowego naukowca, profesora psychologii Williama Moultona Marstona (Luke Evans) i dwóch najważniejszych dla niego kobiet. Pierwszą była żona Elizabeth (Rebecca Hall)
, drugą studentka i asystentka Olive Byrne (Bella Heathcote). Co znamienne dla całej historii, Olive była córką radykalnej feministki Ethel Byrne i siostrzenicą Margaret Sanger, propagatorki aborcji i eugeniki mającej powiązania z Ku Klux Klanem.
Znajomość małżeństwa Marstonów z 22-letnią studentką wychowaną w duchu feminizmu i libertarianizmu rozpoczyna się pod koniec lat 20. od wspólnej pracy nad prototypem wykrywacza kłamstw (Marston jest nazywany "ojcem poligrafu"). Między wykładowcą a zdolną studentką szybko zaczyna się pojawiać erotyczne napięcie. Sprawy komplikują się, gdy Olive wyznaje swoje uczucia… Elizabeth. Jednocześnie William nie jest jej obojętny, co prowadzi do niezwykłego romansu trójki dorosłych ludzi zafascynowanych psychologią.
Akcja rozgrywa się od końca lat 20. do lat 40. XX w., kiedy związki lesbijskie, biseksualne czy poliamoria były nie do pomyślenia w amerykańskim społeczeństwie. William, Elizabeth i Olive utrzymywali więc prawdę o swojej relacji w tajemnicy, jednak w końcu wyszła ona na jaw. Obyczajowy skandal przełożył się na życie zawodowe wykładowców, którzy wylecieli z Harvardu i byli spaleni w branży. Mimo poważnego kryzysu miłosny trójkąt przetrwał i dorobił się czwórki dzieci. Po latach na świat przyszła najsłynniejsza "córka" Marstona, która po początkowej popularności trafiła na stos.
Marston mówił wprost, że postać Wonder Woman to psychologiczna propaganda dla nowego typu kobiet, które, jego zdaniem, powinny rządzić światem. Autor nie chciał stworzyć kobiecej wersji Supermana, który był wtedy niedoścignionym ideałem. Zamiast tego postawił na przemycanie własnych fantazji, fetyszy związanych z krępowaniem ciała liną, sadomasochizmu, kobiecego homoseksualizmu itp.
Takie wartości definiujące Wonder Woman jako bohaterkę nowej generacji zwróciły w końcu uwagę konserwatystów, którzy uznali komiks Marstona za obrazoburczy i demoralizujący młodzież. W filmie widzimy, że psycholog wcale nie ukrywał swoich intencji przed specjalną komisją i choć wówczas poniósł porażkę (wymowne sceny palenia zeszytów "Wonder Woman" na stosie), to jego legenda przetrwała. W 2006 r. trafił do komiksowej galerii sław, a Wonder Woman pozostaje jednym z najpopularniejszych wytworów amerykańskiej popkultury.
Trudno uwierzyć, że za kultową bohaterką stoi zamiłowanie do pornografii, sadomasochizmu, miłosny trójkąt i feministyczne idee. Bardziej zaskakujący jest jednak sukces Martsona, który mimo oczywistych przeszkód stawianych przez tradycjonalistów w latach 40. zdołał zakorzenić swoje idee w umysłach amerykańskiej młodzieży.
William Marston nie dożył czasów, kiedy Wonder Woman zdobyła światową sławę i zaczęła być nazywana ikoną feminizmu, pacyfizmu czy ruchu LGBT. Zmarł na raka w 1947 r. mając 53 lata. Elizabeth i Olive pozostały w związku aż do śmierci byłej studentki Marstona w 1985 r. (miała 81 lat). Elizabeth Marston odeszła 8 lat później w wieku 100 lat.