Zaczynała w serialach, dziś jest projektantką wnętrz. 44‑letnia Olimpia Ajakaiye wygląda jak nastolatka
Karierę zaczynała, wcielając się w Oliwkę w serialu "Klasa na obcasach"; rok później walczyła o koronę w "Zostać miss". Olimpia Ajakaiye - która 24 lipca obchodzi 44. urodziny - szybko jednak zrezygnowała z marzeń o aktorstwie i przez następne lata zajmowała się prowadzeniem rozmaitych programów rozrywkowych w telewizji.
Dziś przed kamerami pojawia się nieco rzadziej; Ajakaiye bowiem niemal całkowicie poświęciła się swojej największej pasji, czyli projektowaniu wnętrz. Jest właścicielką dobrze prosperującej firmy, organizuje wykłady i warsztaty dla osób w każdym wieku, przeprowadza też z polskimi gwiazdami wywiady na temat stylu i urządzania mieszkań.
Kariera na małym ekranie
Jej przygoda z aktorstwem była krótka, ale intensywna. Po "Klasie na obcasach" Ajakaiye trafiła do "Sukcesu" i "Zostać miss"; potem gościnnie wystąpiła w "Na Wspólnej", "Magdzie M." czy "Julii". Plan filmowy porzuciła bez żalu na rzecz studia telewizyjnego, gdzie prowadziła między innymi program kulturalny "Na gapę", muzyczny "Przytul mnie", talk-show "A normalnie o tej porze" oraz poranne "Pytanie na śniadanie". Wielu telewidzów kojarzyło ją jednak z programów interaktywnych, jak "Apetyt na kasę", "Granie na ekranie", "Rozbij bank", "Szybka forsa" czy "Zabawa od kuchni".
Utalentowana artystka
Ajakaiye nie ukrywała, że jej największą pasją jest nie aktorstwo, lecz szeroko rozumiana sztuka. Po ukończeniu liceum plastycznego trafiła na Wydział Projektowania Architektury Wnętrz (ze specjalizacją projektowanie mebli) w Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Niedługo potem mogła już pochwalić się pierwszymi sukcesami w tej dziedzinie.
- Moja praca dyplomowa, kolekcja mebli inspirowanych formami organicznymi, otrzymała prestiżową nagrodę – Złoty Medal Rektora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Stypendium Twórcze Miasta Krakowa - pisze artystka na swojej stronie. - Moje prace zostały wytypowane przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych by reprezentować polski design w Berlinie, Hamburgu, Helsinkach, Genewie i Madrycie.
Największa pasja
Dziś jest właścicielką firmy Olimpia Design, która zajmuje się projektowaniem wnętrz, mebli i przedmiotów użytkowych. Chętnie dzieli się swoją szeroką wiedzą podczas szkoleń i warsztatów przeznaczonych zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci czy młodzieży. Sama również stale poszerza swoje kompetencje na rozmaitych kursach. Organizuje imprezy artystyczne, współpracuje też z wielkimi firmami; np dla marki IKEA prowadziła warsztaty teoretyczne i praktyczne podczas akcji "Dom - najważniejszy plac zabaw".
-* Na początku zajęć dzieci poznają m.in. najciekawsze projekty światowych artystów i dowiedzą się, czym były inspirowane. Nauczą się rozpoznawać ciepłe i zimne barwy oraz odpowiednio dobierać kolory. W części praktycznej będą miały okazje zaprojektować i zrobić własną lampę z przedmiotów z recyklingu - opowiadała artystka.*
Wypadek syna
Ajakaiye została też ambasadorką marki Le Premier City Spa & Wellness oraz Le Premier Sport & Relax i objęła rolę prowadzącej w cyklu programów "Olimpia na tropie stylu".
Jest nie tylko kobietą spełnioną zawodowo, ale i prywatnie; przyznaje, że macierzyństwo daje jej wiele szczęścia. Kilka lat temu doszło jednak do wypadku, który kosztował artystkę wiele nerwów. Jej synek wyślizgnął się z krzesełka na wyciągu narciarskim i spadł na ziemię z wysokości ponad 4 metrów. Chłopca przewieziono do szpitala, ale artystka pobytu tam nie wspominała najlepiej.
- Lekarz dyżurny był opryskliwy. Krzyczał na Kamila, by przestał płakać, bo nie może go zbadać. Byłam w szoku. Czy lekarz nie może zrozumieć, że dziecko przeżyło szok, że cierpi? - opowiadała w "Fakcie".
- Zdziwiłam się, że badał jedynie nogę. Gdy zapytałam, czy nie warto zbadać też kręgosłupa, dotknął jedynie ręką. Stwierdził, że wszystko w porządku, odesłał nas do domu. Dzień później lekarze w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, po kompleksowych badaniach zdiagnozowali u Kamila kompresyjne złamanie kręgosłupa (nie został przerwany rdzeń) i zostawili na czterodniową obserwację. Całe szczęście chłopiec wkrótce wrócił do zdrowia.