"Zanim się pojawiłeś": powtórka z rozrywki [RECENZJA BLU-RAY]
Po sukcesie "Nietykalnych" przyszedł czas na kolejną produkcję ukazującą niezwykłą więź łączącą sparaliżowanego milionera ze swoim opiekunem. Tym razem na ekranie śledzimy damsko-męski duet w romantycznej historii. "Zanim się pojawiłeś" to oparty na bestsellerowej powieści o tym samym tytule film nie tylko o miłości, ale także o poszukiwaniu własnej drogi, zrozumienia i szczęścia, które dla każdego oznacza zupełnie co innego.
Czasami wystarczy chwila, by świat wywrócił się do góry nogami. Tak było w przypadku Lou Clark. Sympatyczna i wiecznie uśmiechnięta dziewczyna z dnia na dzień została zwolniona z pracy w kawiarni. Nie mogąc pozwolić sobie na bezrobocie ze względu na problemy finansowe rodziny, postanowiła zatrudnić się jako opiekunka młodego bankiera, który uległ wypadkowi. Doznane urazy były na tyle poważne, że chłopak z bogatej rodziny Traynorów nie miał szans na odzyskanie dawnej sprawności. Sparaliżowany bohater stracił sens życia i nie widział dla siebie przyszłości. Niespodziewanie na jego drodze stanęła zwariowana i pełna entuzjazmu dziewczyna, chcąca przywrócić podopiecznemu utraconą nadzieję. Z jakim skutkiem?
Twórcy filmu "Zanim się pojawiłeś" zrobili wiele, by ich produkcja okazała się przebojem. Wybrali historię z książkowego hitu, a do obsady zaprosili aktorów, cieszących się obecnie sporą popularnością za sprawą innych ekranizacji sprzedanych w milionach egzemplarzy powieści. Główną rolę obok Sama Claflina, kojarzonego chociażby z "Igrzysk śmierci", zagrała słynna Matka Smoków z "Gry o tron", czyli Emilia Clarke. Aktorka znana jako Daenerys Targaryen dała się poznać głównie jako wojowniczka o silnym charakterze. Tym razem pokazała przed kamerami zupełnie inną twarz - niewinną i zdecydowanie bardziej naiwną. Co więcej, na oczach widzów przeszła metamorfozę, porzucając w końcu blond perukę i odsłaniając swoje codzienne oblicze spoza planu hitu HBO. Chociaż telewizyjna gwiazda ucieka na ekranie od dotychczasowego wizerunku, nie uniknęła innej pułapki. Mimo że grana przez nią barwna postać o nietuzinkowym stylu ubioru ma swój urok, szybko zaczyna irytować, będąc zbyt infantylną, by to, co mówi, można było brać na serio.
Podobnie jest w przypadku Patricka, chłopaka Lou, w którego wcielił się Matthew Lewis. Aktor stał się rozpoznawalny dzięki roli Neville'a Longbottoma z serii filmów o losach Harry'ego Pottera. Teraz coraz częściej gości na ekranie. Lubiany grubasek wyrósł na przystojniaka, o czym znów nam przypomniano. Wysportowany i oszalały na punkcie biegania oraz różnych innych form aktywności chłopak od samego początku prezentowanej historii wzbudza politowanie. Ulubieniec żeńskiej części publiczności nie miał szansy, by pokazać, na co rzeczywiście go stać. Tak samo zresztą, jak pozostali członkowie obsady.
"Zanim się pojawiłeś" jest produkcją opartą na utartych schematach. Nie trzeba być wróżbitą Maciejem, żeby wiedzieć, jak układać się będą relacje między bohaterami. Na szczęście koniec historii nie jest tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. I to ratuje produkcję przed wpadnięciem w tani sentymentalizm. Przewidywalność towarzysząca losom Lou i Willa dla wielu osób będzie największym minusem, ale nie dla wszystkich. Mimo uproszczeń, film spodoba się zwłaszcza tym, którzy lubią wzruszające opowieści o uczuciach. A takich osób na pewno nie brakuje.
Wydanie Blu-ray:
Wersja Blu-ray "Zanim się pojawiłeś" została wydana nakładem Galapagos. Film oglądać można w wersji oryginalnej z polskimi napisami lub lektorem. Do produkcji dołączono materiały specjalne, takie jak sceny niewykorzystane oraz gagi zza kulis produkcji. Oprócz nich dodano także trwający ponad pięć minut klip "Zanim się pojawiłeś. Z kart powieści na ekran", w którym autorka książkowego pierwowzoru oraz ekipa filmu ujawniają, jak wyglądała ich praca przed kamerami. Do wszystkich bonusów dodano polskie napisy, co jest dużym plusem.