Zapłacili za bilety 300 dol. Z obrzydzeniem wychodzili z sali
W przyszłym roku mija 50 lat od premiery "Szczęk" Stevena Spielberga, jednego z największych przełomów w historii kina, nie tylko rozrywkowego. Z tej okazji w jednym z amerykańskich kin zorganizowano specjalny pokaz filmu, na który zaproszono gwiazdę dzieła, Richarda Dreyfussa. Nikt nie spodziewał się takiego skandalu.
Jak informuje portal World of Reel, wyjątkowe wydarzenie miało miejsce w Cabot Theater, kinie znajdującym się w Beverly w stanie Massachusetts. Na poprzedzającą seans sesję Q&A Dreyfuss wszedł w dziwacznym stylu: podrygując, obracając się tyłem do widowni i prezentując w kwiecistej sukience. Fragment ten skomentował słowami: "macie moment LGBTQ". Pomimo niemałej konfuzji widownia przywitała go okrzykami i gromkimi brawami. Później było jednak tylko gorzej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obrażanie kobiet i osób transseksualnych. Oberwało się nawet Barbrze Streisand
Spotkanie z widzami okazało się dla aktora przestrzenią do wypowiedzenia na głos kontrowersyjnych poglądów. Według Dreyfussa kobiety są głupie i nie powinny mieć żadnej władzy. Przy tej okazji wywołał Barbrę Streisand, z którą zagrał w filmie "Wariatka" Martina Ritta z 1987 r., nazywając ją geniuszem, ale i – z samej definicji – pasywną kobietą. Jej bierność miała mieć wpływ na słaby wynik produkcji, która mimo wszystko zdobyła jednak trzy nominacje do Złotego Globu (w tym za role aktorów).
Ponoć ze sceny padło też sporo rasistowskich i homofobicznych stwierdzeń. Gwiazdor oskarżał również rodziców dzieci transseksualnych o złe zajmowanie się pociechami, jeśli wspierają je oni w procesie tranzycji. Na wszystkie te rewelacje widzowie reagowali coraz szerzej otwierającymi się ze zdziwienia oczami. Wysłuchiwanie kontrowersyjnych słów aktora kosztowało ich w dodatku sporo pieniędzy. Wiele osób nie miało na tyle cierpliwości i po prostu opuszczało salę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Richard Dreyfuss Q&A walking on stage at Cabot Theater Beverly Mass
Opublikowano przeprosiny. Internauci nie mają litości
Jako że w mediach społecznościowych zrobiło się głośno o kompletnym niewypale, jakim było spotkanie z Dreyfussem, Cabot Theater wydało oficjalne oświadczenie. "Poglądy wyrażone przez pana Dreyfussa nie odzwierciedlają wartości inkluzywności i szacunku, które wyznajemy jako organizacja. Głęboko ubolewamy nad przykrością, jaką wyrządziły one wielu naszym klientom", napisał dyrektor wykonawczy obiektu, J. Casey Soward.
"Żałujemy, że wydarzenie, które miało być rozmową mającą na celu uczczenie kultowego filmu, stało się platformą dla poglądów politycznych. Bierzemy pełną odpowiedzialność za niedopatrzenie, które nie przewidziało kierunku rozmowy i za dyskomfort, jaki spowodowało to u wielu widzów", czytamy dalej w opublikowanym na facebookowym fanpage'u tekście.
Niestety, osoby, które w sobotę, 25 maja wybrały się na pokaz do kina, nie mogą liczyć na zwrot środków za bilety. "Byłbym wściekły, gdybym zapłacił za obejrzenie wydarzenia i myślał, że będzie to Q&A na temat [mojego] ukochanego klasycznego filmu, a ono zamieniło się w tyradę na temat niezwiązanych ze sobą rzeczy – bez względu na to, o czym mówił. Obłąkany i roszczeniowy boomer", ocenił jeden z internautów.
"Wyszliśmy z jego dzisiejszego wywiadu wraz z setkami innych osób z powodu jego rasistowskiej, homofobicznej i mizoginicznej tyrady", napisał inny użytkownik Facebooka. "To było obrzydliwe", dodała inna osoba. Sam Dreyfuss nie odniósł się do sprawy, ale zrobił to jego syn. "Mój tata i ja nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Ale to wolny kraj. Ludzie mogą mieć różne opinie na różne tematy", czytamy w opublikowanym przez dziennikarza Bena Dreyfussa poście w serwisie X (dawniej Twitter).
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: