WAŻNE
TERAZ

Będzie rozmowa Trump-Nawrocki. Biały Dom zabiera głos

"Ze wszystkich sił": Feel-good movie [RECENZJA]

Obraz
Źródło zdjęć: © East news

Są filmy, które powstają w tzw. słusznej sprawie. I czasami owa sprawa staje się ważniejsza niż kino, które schodzi na dalszy plan. Istotniejsze staje się nie jak, a co obraz uruchamia w widzach, jakie reakcje wywołuje. To przypadek filmu *"Ze wszystkich sił", który integruje oraz wspiera środowisko i rodziny niepełnosprawnych dzieci z mózgowym porażeniem i upośledzeniem ruchowym.*

Reżyser Nils Tavernier przemierzał Francję przez prawie pięć miesięcy. Odwiedził 170 ośrodków szukając odpowiedniego nastolatka, który mógłby wcielić się w głównego bohatera filmu „Ze wszystkich sił”. Kim jest Julien? Co jest w nim wyjątkowego? Chłopak pragnie wziąć udział w morderczym triatlonie IRONMAN. Wierzy, że ojciec zechce mu towarzyszyć w wielkim przedsięwzięciu, a w zasadzie, że zechce wziąć na siebie ciężar jego towarzystwa. Oznacza to wyczerpujący wielotygodniowy trening, a później zawody, które składają się z trzech etapów wyścigów: pływania (na dystansie 3,86 km), jazdy na rowerze (180,2 km) i biegów (42,195 km). Julien brałby udział w triatlonie w sposób... mniej czynny niż rodzic – na wodzie byłby ciągnięty przez ojca w pontonie, w drugiej części triatlonu siedziałby w przymocowanym do roweru foteliku, podczas ostatniego odcinka – maratonu – ojciec biegłby pchając syna w specjalnie skonstruowanym wózku inwalidzkim. Dlaczego? Julien cierpi na porażenie mózgowe, co wiąże się nie tylko z
upośledzeniem ruchowym. Chłopakowi trudniej wyrażać emocje, nie zawsze też w sposób komunikatywny potrafi porozumieć się z otoczeniem. W przypadku udziału w zawodach jest więcej niż jednoznaczny i zrozumiały. Jest pewny swego.

"Ze wszystkich sił" jest filmem prostym, wzruszającym, bazującym na podstawowych emocjach, gestach, mechanizmach. Historia jest nazbyt przewidywalna, ale nie sposób uciec od uproszczeń w produkcji o jasno wytyczonym celu – chodzi o propagowanie tolerancji i solidarności z niepełnosprawnymi i ich rodzinami. Tavernier nie obawiał się edukować widza. Utwierdził go w tym przekonaniu Fabien Heraud, którego w końcu odnalazł. Tak jak grany przez niego bohater Fabien cierpi na porażenie mózgowe, podobnie jak Julien jest pogodzony ze swoim inwalidztwem. Mając otwartego i uświadomionego naturszczyka w obsadzie, reżyser zdecydował się na dość obrazową i jasną filmową diagnostykę: upośledzenie to nie choroba zakaźna. Tavernier oszczędził nam szpitalnych wnętrz. Umieścił akcję u podnóża francuskich Alp, gdzie mieszka rodzina Juliena. Choroba zamknęła pragnienia i ambicje chłopca w dysfunkcyjnym ciele, tłem kontrastującym z jego fizycznymi ograniczeniami są góry – wielkie, surowe przestrzenie bez granic. Jakkolwiek
patetycznie by to nie zabrzmiało, żyjąc w takim miejscu czuje się mocniej, głębiej, otoczenie prowokuje do działania, poznawania, mierzenia wyżej, szybciej, sprawniej. Możliwości wydają się nieograniczone, tyle że nie dla Juliena. W tym przypadku nie chodzi jednak o jego ułomność, a o brzemię choroby, które nosi rodzina chłopaka.

Obraz

Tavernier zwraca uwagę na bardzo ważny aspekt życia naznaczonego niepełnosprawnością: wraz z upośledzonym dzieckiem choruje cała rodzina, każdy cierpi na jakąś przypadłość. Matka przejmuje ciężar niemal wszystkich obowiązków, staje się nadopiekuńcza, całą swoją uwagę koncentrując na synu. Z kolei ojciec, doceniany niegdyś sportowiec, wypiera kalectwo dziecka: jest rodzicem nieobecnym, niepogodzonym ze słabością syna, wyrzeka się jego inwalidztwa, fizyczna anomalia budzi jego niezgodę, wrogość, lęk. Triatlon potraktowany jest tu pretekstowo, ale udział w zawodach wieńczy szlachetna puenta – wspólny cel jest bardziej potrzebny bliskim Juliena niż jemu samemu.

Obraz

Wcielająca się w matkę Juliena francuska aktorka Alexandra Lamy zapytana o powody, dla których wzięła udział w produkcji odpowiedziała: „Ze wszystkich sił” to przede wszystkim „feel-good movie”! Choć punkt wyjścia jest dramatyczny, opowieść jest piękna, wzruszająca i zabawna. Wychodzimy z kina gotowi, by kochać innych. Jej założenia pokrywają się z nadziejami reżysera, który podczas francuskiej premiery filmu na festiwalu w Arras w 2013 roku, tak mówił o swoich przesłankach: Mam nadzieję, że film podziała na publiczność, uruchomi ich emocje, empatię. Nie tyle będzie to sprawdzian dla filmu, ile dla Państwa, widzów.

Ocena: 6/10

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Nie chciano wyświetlać go w kinach. I tak stał się przebojem
Nie chciano wyświetlać go w kinach. I tak stał się przebojem
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
W tragedii zginęło 55 osób. Takiej polskiej produkcji jeszcze nie było
W tragedii zginęło 55 osób. Takiej polskiej produkcji jeszcze nie było
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
Widzowie znów szaleją na jej punkcie. Już ponad 130 mln wyświetleń
Widzowie znów szaleją na jej punkcie. Już ponad 130 mln wyświetleń
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora