Zrezygnowała z kariery dla męża. "Wojtek jest ważniejszy, bo jest o wiele zdolniejszy"
Duże ciemne oczy i delikatna uroda przyciągały uwagę widzów. Wśród odurzonych jej urodą mężczyzn był także początkujący wówczas reżyser, Wojciech Marczewski. Dla niego porzuciła i nazwisko, i karierę.
Teresa Kamińska (tak brzmi panieńskie nazwisko aktorki) urodziła się w 1948 roku w Jarosławiu. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie, ale już w wieku 19 lat dostała swój pierwszy angaż w filmie. Zadebiutowała u Henryka Kluby w "Słońce wschodzi raz na dzień". Wkrótce szersza widownia poznała ją dzięki roli kelnerki Simony w szalenie popularnej "Stawce większej niż życie".
Miała świetny start. Jednak zrezygnowała z tej drogi i to była jej decyzja.
Myślała, że to żart
Jak relacjonuje "Dobry tydzień", któregoś dnia do drzwi upieczonej aktorki zapukał stawiający swoje pierwsze zawodowe kroki reżyser Wojciech Marczewski. Zaproponował jej angaż w swoim najnowszym filmie. Jej reakcja? Myślała, że to żart kolegów z roku. Gdy już zrozumiała, że propozycja jest na serio, zmartwiła się, bo przyjęcie propozycji w filmie oznaczało utratę pracy w teatrze w Nowej Hucie.
Podjęła decyzję, która odmieniła jej życie. Po roli w "Zmorach" ona i on stali się nierozłączni.
Dla Marczewskiego miał to być kinowy debiut - wcześniej pracował dla telewizji, gdzie nakręcił kilka filmów, między innymi "Podróżni jak inni" czy "Bielszy niż śnieg".
"Zmory" to opowieść o dojrzewaniu, która była reżyserowi niezwykle bliska. - Chociaż "Zmory" dzieją się na początku wieku, starałem się opowiadać tak, jakbym opowiadał o własnym życiu, o swoim dzieciństwie - mówił w "Kinie". - Zależało mi na tym, żeby nie były odbierane jako film historyczny. To film zdecydowanie autobiograficzny, pod względem emocji, lęków, przeczuć i fascynacji.
Trudne początki
Wzięli ślub, Teresa przyjęła nazwisko męża i wiernie czekała na kolejne spotkania, ponieważ początkowo żyli na dwa miasta: ona w Toruniu, gdzie miała pracę, on w stolicy. Żyli z jej pensji.
"Dojeżdżała do stolicy co tydzień nocnym pociągiem osobowym, bo tak było taniej. Lepiła sto pierogów, prała, prasowała i wracała, też nocą" - czytamy w tygodniku.
"Chodzę na palcach, podtykam kanapki"
Gdy na świat przyszły ich dzieci (mają dwóch synów, Maciej jest aktorem, Filip reżyserem), postanowiła zrezygnować z teatru.
- Wojtek jest ważniejszy, bo jest o wiele zdolniejszy ode mnie. Gdy on pisze godzinami, zamknięty w pokoju, ja chodzę na palcach, podtykam kanapki, żeby tylko pracował i nie wypadł z rytmu - cytuje słowa Marczewskiej "Dobry tydzień".
W tym samym wywiadzie aktorka przyznaje, że jest wciąż zakochana w swoim mężu, a bez niego czuje się "jak okaleczona".
- Dzięki żonie jestem, jaki jestem. Uwierzyłem w siebie, w sens swojej pracy, a nasz związek to jest coś najlepszego, co mogło nam się w życiu zdarzyć - powiedział w jednym z wywiadów Wojciech Marczewski.
Wojciech Marczewski: filmy
Wojciech Marczewski to uznany reżyser, scenarzysta i wykładowca uczelni filmowych w Polsce i za granicą. Twórca legendarnego dzieła "Ucieczka z kina ‘Wolność’" i nagrodzonych na MFF w Berlinie "Dreszczy". Jego debiutem kinowym były "Zmory" – film będący adaptacją powieści Emila Zegadłowicza, okrzyknięty jednym z najbardziej spektakularnych debiutów w polskim kinie (1979, Nagroda Główna Jury FPFF w Gdyni, nagroda im. Andrzeja Munka, przyznawana przez PWSFTViT, nagroda OCIC na MFF w San Sebastián, Złota Kamera za debiut).
Do poruszonej i sugestywnie przedstawionej tu tematyki świata dziecięcego, wraz z jego niepokojami, "upiornymi" emocjami, przeczuciami i fascynacjami powrócił trzy lata później w "Dreszczach" – równie niepokojącym obrazie dorastania młodego człowieka w epoce stalinizmu (1982, Srebrny Niedźwiedź, nagroda FIPRESCI, nagroda OCIC i nagroda Międzynarodowego Zrzeszenia Klubów Filmowych na MFF w Berlinie oraz Nagroda Główna Jury FPFF w Gdyni).
Za trzecie, tym razem całkowicie apolityczne ogniwo swoistej trylogii o dojrzewaniu uważany jest, zrealizowany wiele lat później w koprodukcji z Danią, Szwajcarią i Niemcami "Weiser" z Markiem Kondratem i Krystyną Jandą (2000, nagroda Stowarzyszenia Filmowców Polskich na FPFF w Gdyni, Brązowe Grono podczas LLF w Łagowie, dwie nominacje do Orła).
W większości jego filmów wzięła udział żona reżysera, Teresa Marczewska.