Wtopa na Oscarach
Anna Paquin trafiła na plan "Fortepianu", mając 9 lat. Pierwszy raz w życiu uczestniczyła w castingu, ale podeszła do niego bez kompleksów i zostawiła w tyle blisko pięć tysięcy konkurentek. Nie miała pojęcia o aktorstwie, nie mogła nawet przywołać w pamięci ulubionej aktorki, bo wychowywała się bez telewizora. Ale znalazła pewien patent.
- Kiedy codziennie siedzisz i patrzysz, jak Holly Hunter pracuje i nie masz zielonego pojęcia o warsztacie, mówisz sobie po prostu: "Będę robiła to, co ona". Nie czułam wtedy strachu, nie wiedziałam tylko, o jaką stawkę toczy się gra - wspominała w "The Guardian".
Rola Flory przyniosła Annie Paquin Oscara za rolę drugoplanową. Na gali popełniła gafę.
- Byłam po prostu zdezorientowana, że wszyscy wiedzą, kim jestem. Byłam tylko dzieciakiem z małego miasteczka w Nowej Zelandii. Po tym, jak dostałam nagrodę, złamałam protokół, wracając ze statuetką na swoje miejsce. Jeśli spojrzysz na nagranie archiwalne, zobaczysz, że ludzie próbują mnie zatrzymać, a ja po prostu idę do mamy - opowiadała aktorka.