"Biały cień" zdobywcą Grand Prix festiwalu Nowe Horyzonty
Film izraelskiego reżysera Noaza Deshe - "Biały cień"- otrzymał w sobotę we Wrocławiu Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. W uzasadnieniu werdyktu jury wskazało, że to film "mocny, surowy, zapadający w pamięć, niepokojący i radykalny".
To najważniejszy konkurs organizowany w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska 14. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty.
Reżyser nagrodzonego obrazu osobiście odebrał nagrodę w wysokości 20 tys. euro podczas uroczystej gali kończącej tegoroczną edycję festiwalu.
"Biały cień" to opowieść o tragicznych losach Afrykańczyków dotkniętych bielactwem. W Tanzanii, Kenii i Kongo szamani kupują ciała lub narządy albinosów i sporządzają z nich amulety. "Alias jest młodym albinosem z tanzańskiej wioski. Po tym, jak zostaje świadkiem brutalnego morderstwa swojego ojca, również albinosa, matka wysyła go do miasta, by tam poszukał schronienia. Trafia pod opiekę wuja, ale zawiedziony ulicznym życiem przenosi się do chatki na obrzeżach miasta, w której żyje grupa podobnych do niego dzieci. Tam przekonuje się, że nie sposób uciec przed swym genetycznym dziedzictwem i tylko akceptacja tego faktu może da mu szansę na osiągnięcie fizycznej i duchowej równowagi" - opisuje fabułę filmu w katalogu festiwalowym Adam Horowski.
Reżyser nagrodzonego obrazu, odbierając nagrodę, powiedział, że żałuje, iż na festiwal nie przyjechali dwaj chłopcy grający w jego filmie. "To chłopcy z Tanzanii, którzy w filmie opowiadają historię, która jest bardzo podobna do tej, którą przeżyli" - mówił Deshe.
W głównym konkursie festiwalu, w którym startowało 13 filmów, w tym trzy polskie produkcje, wyłoniono również laureatów Nagrody Publiczności i nagrody FIPRESCI, przyznawanej przez krytyków zrzeszonych w Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych. Za najlepszy film publiczność festiwalu uznała również obraz Deshe. Krytycy zaś wskazali film Argentyńczyka Benjamina Naishtata "Historia strachu".
W ramach festiwalu odbył się także Międzynarodowy Konkurs "Filmy o Sztuce". Jury za najlepszy film uznało "Zjazd absolwentów" w reżyserii Szwedki Anny Odell.
Wyłoniono również laureatów w Konkursie Europejskie Filmy Krótkometrażowe. Pierwszą nagrodę otrzymał austriacki film O.T. Markusa Scherera. Z kolei w Konkursie Polskie Filmy Krótkometrażowe zwyciężył Arjun Talwar, reżyser polsko-indyjskiej produkcji "Gdzie ja".
W tym roku po raz pierwsze odbył się konkurs "Powiększenie", adresowany do filmowców z Wrocławia i Dolnego Śląska. Zwyciężył film Bartka i Piotra Bartosów "Chłopiec z żabą".
Tuż po wręczeniu nagród publiczność obejrzała film zamknięcia tegorocznej edycji festiwalu - włoski obraz "Cuda" w reż. Alice Rohrwacher.
W sumie podczas tegorocznej edycji imprezy zaprezentowano ponad 360 filmów. T-Mobile Nowe Horyzonty to przede wszystkim prezentacja kina autorskiego i twórczości reżyserów wyrazistych, z własną wizją świata i kina. Organizatorzy starają się również przybliżyć twórczość "anarchistów kina" i filmowych kontestatorów.
Wśród światowych premier pokazywanych w tym roku na festiwalu znalazły się dwa polskie filmy: "Jak całkowicie zniknąć" Przemysława Wojcieszka oraz "Wołanie", debiut reżysera Marcina Dudziaka, zrealizowany na podstawie prozy Kazimierza Orłosia. Te dwa obrazy oraz film "Huba" Anki i Wilhelma Sasnali były pokazane w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty.
Premierę podczas festiwalu miał również pokaz filmowej adaptacji sztuki Doroty Masłowskiej "Między nami dobrze jest" w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Ponadto widzowie obejrzeli m.in. najnowsze filmy Jeana Luca-Godarda, Bruna Dumonta, Alejandro Jodorowsky'ego, Kim Ki-duka i Andrieja Zwiagincewa. W programie festiwalu znalazło się 20 filmów pokazywanych podczas tegorocznego festiwalu w Cannes oraz obrazy nagradzane na festiwalach w Locarno, Sundance czy Berlinie.
W sobotę wieczorem odbyła się gala zamknięcia festiwalu, jednak ostatnie seanse będzie można zobaczyć jeszcze w niedzielę.