Klątwa złotego zęba
Ewa Szykulska, jedyna zawodowa aktorka spośród głównych bohaterek komedii, była w tamtym czasie żoną reżysera „Dziewczyn...”, Janusza Kondratiuka (później para się rozwiodła). Uznawana wówczas za jedną z najładniejszych i najbardziej powabnych polskich artystek, nagle musiała zagrać brzydką, nieatrakcyjną dziewczynę. Jak jej się to udało?
Pamiętacie zapewne, że jej bohaterka, znana jako „dziewczyna pracująca na poczcie”, miała kilka uroczo wypełnionych złotem ubytków w uzębieniu. Jak możemy się dowiedzieć z książki Macieja Łuczaka „Chyba już jesteśmy w chmurach”, koronki te notorycznie spadały jej z zębów, zdjęcia musiały być więc przerywane, a cała ekipa na kolanach szukała "cennych rekwizytów".