Emilia Krakowska: Znalazła szczęście dopiero po 50 latach...
W latach 70. Emilia Krakowska uchodziła za symbol seksu, dlatego nic dziwnego, że mężczyźni tracili dla niej głowę. Niestety, kolejne małżeństwa okazywały się wielką pomyłką. Prawdziwą miłość znalazła dopiero kilka lat temu i to przez zupełny przypadek…
„Piękna, biała na gębie, a urodna kiej jałowica” – tak pisał o niej Władysław Reymont. 19-letnia Jagna to bez wątpienia najciekawsza postać w „Chłopach”, za których w 1924 roku powieściopisarz otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Niemoralna, kipiąca seksapilem, a zarazem zagubiona, delikatna i zupełnie niepasująca do otoczenia – taką Jagnę wykreowała na ekranie genialna Emilia Krakowska.
Od premiery „Chłopów” minęło 40 lat. Film Jana Rybkowskiego w dalszym ciągu robi kolosalne wrażenie i cieszy się sporą popularnością, co wbrew pozorom nie jest zasługą zastępów leniwych licealistów.
W latach 70. Emilia Krakowska uchodziła za symbol seksu, dlatego nic dziwnego, że mężczyźni tracili dla niej głowę. Niestety, kolejne małżeństwa okazywały się wielką pomyłką. Prawdziwą miłość znalazła dopiero kilka lat temu i to przez zupełny przypadek…
Mdlała na zawołanie
Emilia Krakowska urodziła się 20 lutego 1940 roku w Poznaniu.Wywodziła się z szacownej mieszczańskiej rodziny z artystycznymi aspiracjami. Przyszłą aktorkę wychowywała matka nauczycielka. Ojca nigdy nie poznała* – zginął w Starobielsku z rąk NKWD.*
Jak sama mówi na łamach Na żywo, urodziła się „wśród barokowych mebli”. Jej krewni byli malarzami, jednak dziewczynka postanowiła pójść w inną stronę.
Do odgrywania scenek ciągnęło ją od najmłodszych lat. Już jako dziecko wybornie symulowała i odgrywała sceny przed nauczycielami i lekarzami, którzy wzywali pogotowie...
Studiowała w PWST w Warszawie, którą ukończyła w 1963 roku. Rok później zadebiutowała na scenie.
Ta rola odmieniła jej życie
Najsłynniejszą rolą Krakowskiej okazała się kreacja Jagny w adaptacji „Chłopów” Reymonta, w reżyserii Jana Rybkowskiego. Rolę młodej żony Boryny dostała przez przypadek. Początkowo miała wcielić się w Hankę.
- To Anka Seniuk miała być Jagną. Ale akurat wtedy na Anię spadło wielkie szczęście. Zakochała się w swoim mężu, ale tak strasznie, że grać nie mogła. Bardzo lubię Anię, bardzo chciałam z nią pracować, ale wtedy mi powiedziano: „Trudno, grałaś Jagnę sto razy, zagrasz jeszcze raz” - po latach opowiadała Krakowska, która faktycznie wcielała się w tę rolę na scenie i miała jej serdecznie dość.
Kreacja przyniosła jej Nagrodę Przewodniczącego Komitetu d/s Radia i Telewizji, tytuł Gwiazdy Filmowego Sezonu podczas Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie, wyróżnienie podczas Łódzkiej Wiosny Artystycznej oraz… oszałamiającą popularność.
Cztery małżeństwa, cztery rozwody
Jagna Pacześ zrobiła z niej narodowy symbol seksu. Słowiańska uroda Krakowskiej rozbudzała wyobraźnię wielu mężczyzn.
Aktorka zawsze przyznawała, że mężczyźni odgrywali w jej życiu ważną rolę, niestety artystka nigdy nie trafiła na tego właściwego. A próbowała wielokrotnie, czego rezultatem były aż cztery małżeństwa, każde niestety zakończone rozwodem.
- Wszyscy byli piękni, co mnie urzekało - wspomina Krakowska w rozmowie z Na żywo. - Ale marzyłam o rycerzu na białym koniu […], lecz los stawiał na mojej drodze biedne sieroty, które potrzebowały pomocy - mówi aktorka.
Mąż był zazdrosny o dziecko...
Jak ognia unikała aktorów. Pierwszym mężem aktorki został ekonomista, któremu urodziła córkę Weronikę – dziś jest rehabilitantką. Niestety, on zbyt mocno stąpał po ziemi, a Krakowska bujała w obłokach.
Potem było małżeństwo z poetą. Niestety, kiedy na świat przyszła druga córka Eleonora (dziś śpiewaczka operowa), wpadł w depresję.
- Pogubił się, rozhisteryzował, poczuł się dotknięty, że został przesunięty na dalszy plan - wspomina pani Emilia.
''Jak czuł się już pewny, to zaczynał gnębić''
Niezrażona niepowodzeniami aktorka dalej szukała swojego „rycerza na białym koniu”.
Niestety, kolejni mężowie – budowniczy rurociągów i historyk, „któremu nie udała się rzeczywistość" – nie spełnili pokładanych w nich nadziei. - Jak czuł się już pewny, to zaczynał gnębić, a ja tego nie lubiłam - mówiła aktorka o jednym ze swoich byłych. Dlatego nic dziwnego, że w końcu się poddała.
* - Zrezygnowałam z miłości. Jestem w takim wieku, że moi rycerze stękają, a nie wzdychają* - śmiała się kilka lat temu aktorka.
Wszystko zmieniło się pięć lat temu, kiedy emerytowana artystka zderzyła się w hotelowym holu z mężczyzną. Spojrzała mu w oczy i nagle wróciły wszystkie wspomnienia…
Wtedy im się nie udało...
Tajemniczym nieznajomym okazał się Sergiusz Sikorski, wielka miłość Krakowskiej z czasów studiów.
Ona studiowała wtedy aktorstwo, on chciał zostać architektem. Związek skazany był na porażkę – po uzyskaniu dyplomu chłopak wyjechał za granicę. Z kolei Krakowska nie chciała słyszeć* o opuszczeniu kraju.*
Przypadkowe spotkanie rozbudziło tamto uczucie. Para postanowiła dać sobie drugą szansę, mimo że nie widzieli się blisko pół wieku.
73-letnia nastolatka!
Jak pisze Na żywo pani Emilia jest zakochana jak nastolatka. Na co dzień ukochany aktorki mieszka w Brazylii, więc siłą rzeczy spotykają się dosyć rzadko – zaledwie kilka razy do roku. To jednak im nie przeszkadza.
- Kilometry tylko służą naszej miłości - mówi Krakowska, dodając że dzięki rozłące w końcu przeprosiła się z komputerem i codziennie przy jego pomocy rozmawia z ukochanym.
W tym roku Emilia Krakowska skończyła 73 lata. Na ekranie pojawia się sporadycznie. Ostatnio mogliśmy zobaczyć ją w „Barwach szczęściach” oraz „Lekarzach”. (gk/mf/kk)