Gwiazdy piszą pozwy i straszną się sądami
Gwiazdy pozywają gwiazdy
Gwiazdy filmowe na okrągło nawzajem się pozywają. I nie jest to wymysł naszych czasów. Proceder jest stary jak samo Hollywood. Czy objaw życiowej nudy? A może ordynarny chwyt marketingowy?
Gwiazdy filmowe wciąż nawzajem się pozywają. Nawet w Polsce. I nie jest to wymysł naszych czasów. Proceder jest stary jak samo Hollywood. Czy to objaw życiowej nudy? A może ordynarny chwyt marketingowy?
Przyczyn irytacji owocujących publicznymi oskarżeniami jest mnóstwo. Jedni narzekają na hałasy wydawane przez zwierzęta swoich sąsiadów, drudzy kłócą się o zniszczenie wizerunku, a kolejni szukają w innych, często wyssanych z palca, powodów własnych nieszczęść.
Nie ma znaczenia, czy jesteśmy w Hollywood, czy w Polsce. Z równym zdeterminowaniem o wsparcie ramienia sprawiedliwości zwraca się Grażyna Szapołowska, Quentin Tarantino, Wes Craven czy Maciej Ślesicki.