Wiecznie młoda
Na ekranie zadebiutowała już w wieku 10 lat; w 1989 roku pojawiły się aż dwa filmy z jej udziałem: „Mężowie, żony, kochankowie” i „Chcę do domu”.
Jak twierdzi, miała wiele szczęścia, bo nie została zakwalifikowana jako „aktorka dziecięca” i gdy dorosła, reżyserzy wciąż mieli dla niej propozycje zawodowe. Miała raczej inny problem – wygląda tak młodo, że nawet kiedy zbliżała się do trzydziestki, proponowano jej role nastolatek.
- Wyglądam na mniej lat niż naprawdę mam, więc zawsze wcielałam się w postacie znacznie młodsze od siebie – mówiła „Under the Radar”. - Nigdy więc nie musiałam grać czegoś, na co nie byłam psychicznie przygotowana. Ale odrzuciłam wiele ofert. Kiedy miałam 25 lat, wciąż wyglądałam na 18, więc oferowano mu role dziewczyn w tym wieku. Mówiłam im: „Dajcie spokój, przecież ja mam już dziecko”. Nawet jeśli scenariusz jest świetny, po prostu nie jestem zainteresowana odkrywaniem problemów nastolatek, ten okres mam już dawno za sobą.