Walka z cenzurą
Bareja musiał jednak przyzwyczaić się do upokorzeń i do rzucanych mu stale pod nogi kłód. Nie mógł też liczyć na niczyje wsparcie.
- Film jest okropnie płaski – powiedział o „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” Janusz Wilhelmi, szef Komitetu Kinematografii. - Nie powinniśmy żerować na niskim stanie umysłów widzów, bo to nie jest zadaniem kinematografii. Film przyjąłem bardzo źle. Pierwszy raz spotkałem się z podobnym produktem. To jest straszliwe.
- Najpierw film odłożono na półki, a po nagłej zmianie szefa kinematografii zgodzono się na jego udostępnienie, ale tylko w 6 kopiach i za cenę usunięcia 300 metrów – opowiadał Bareja w Filmie.
- Co miałem zrobić! Nie ukazał się również plakat, chociaż był bardzo ładny: przedstawiał naturalistycznie wymalowanego prosiaka z zapalonym lontem na ogonku (na zdjęciu).