''Wiecznie żywy''
Premiera kinowa 1 marca
„Wiecznie żywy“ to oparta na motywach „Romea i Julii“ apokaliptyczna komedia romantyczna z zombie-lover-boyem w roli głównej. Coś tu nie gra? Wszystko! Zombie przecież nie myślą, nie czują, nie zakochują się i nie potrafią się powstrzymać przed zjedzeniem świeżego mięsa.
Z R (Nicholas Hoult) jest jednak trochę tak jak było z Edwardem w pierwszej części „Zmierzchu“ (2008), któremu nabyta ostrożność radziła pohamować żądze uczynienia z Belli wiecznej towarzyszki wampirzego życia.
W postapokaliptycznym entourage‘u splądrowanego laboratorium puste oczy R padają na zarumienioną twarz pięknej Julie (Teresa Palmer) i nabierają życia, jakby zakochały się w niej od pierwszego wejrzenia. Czy to możliwe? Wszystko jest tu możliwe.
Zafascynowany śmiercią i popkulturą Jonathan Levine zrobił to, co w świecie niezależnych twórców coraz bardziej modne – poeksperymentował z komedią. Uczynił z niej worek bez dna, w który wrzucił rekwizyty charakterystyczne dla melodramatu, katastroficznego thrillera i mrocznego zombie-movie.