Roy Scheider: Do samego końca nie zrezygnował z aktorstwa
Sława w cieniu rekina
Zdobył nominację do Oscara za „Francuskiego łącznika” i „Cały ten zgiełk”, ale największą popularność przyniosła mu rola szeryfa Martina Brody'ego w kultowych już "Szczękach” Stevena Spielberga.
Zdobył nominację do Oscara za „Francuskiego łącznika” i „Cały ten zgiełk”, ale największą popularność przyniosła mu rola szeryfa Martina Brody'ego w kultowych już "Szczękach” Stevena Spielberga.
Tak naprawdę Roy Scheider chciał być bokserem – aktorstwem zainteresował się stosunkowo późno, ale kiedy po raz pierwszy trafił na scenę, zrozumiał, że już nigdy jej nie opuści. Kamera go kochała, widzowie uwielbiali, a krytyka hołubiła.
Nawet kiedy zaczął podupadać na zdrowiu, nie zrezygnował z pracy. W 2007 roku przyjechał do Krakowa, by wziąć udział w zdjęciach do filmu „Justice/Vengeance”. Nie wiedział, że będzie to jego ostatni projekt. Premiera odbyła się już po śmierci aktora.