Właściwy syn
Jednym z nielicznych aktorów, którzy wahali się, czy dołączyć do ekipy, był Ignacy Gogolewski, mający zagrać Antka.
- Problem rozwiązał Jan Rybkowski. "Jeżeli Borynę gra Hańcza, musi mieć właściwego syna". Włożyłem kostium i ganiałem za Krakowską po polach - wspominał aktor w "Rzeczpospolitej".
Pracę na planie wspominał dobrze, choć przyznawał, że mieli trochę kłopotu ze zdobyciem sympatii miejscowych.
- Mieszkańcy pomagali przy filmie, ale trochę nieufnie przyglądali się nam, miastowym, grającym chłopów. Ja przekonałem ich do siebie, gdy stuknąłem obcasami, przytupnąłem, aż deski zatrzeszczały, gdy kapela rżnęła od ucha, a wokół stali statyści z Lipiec i patrzyli, jak miastowy radzi sobie z obertasami - śmiał się.
Tymczasem Władysława Hańczę miejscowi wzięli za jednego ze swoich.
- Myśmy wszyscy grali *- opowiadał jeden z mieszkańców. *- Kiedyś chłop, również statysta, podszedł do Hańczy i pyta: "Wy z Lipiec jesteśta?". Na co Hańcza: "A z Lipiec". "A płacą wam za to?". "A płacą". Tak go ucharakteryzowali, że go chłop nie poznał.