Trwa ładowanie...

Skrajnie inna Różczka na ekranie. Aktorka nie lubi być w centum uwagi

Na planie filmu "Serce nie sługa” spotkaliśmy się z Magdaleną Różczką. Dobrze znana polskim widzom aktorka, jedna z pamiętnych „Lejdis”, zdradziła nam, kogo zagra tym razem. Jak się okazuje, będzie to postać "skrajnie inna" nie tylko od bohaterek, w które miała okazję wcielać się na ekranie dotychczas, ale nieposiadająca także niczego z niej samej. Jesteście ciekawi, kto to taki? Koniecznie zobaczcie nasze wideo.

d2jnso1
d2jnso1

- Pierwszy raz gram postać, która nie ma nic ze mnie. Nic kompletnie. Począwszy od stylu ubierania się, poprzez zachowanie, styl ubierania i lubienie bycia w centrum uwagi - zdradziła aktorka.
Daria i Filip, główni bohaterowie filmu, znają się od lat i są najlepszymi przyjaciółmi. Filip to klasyczny Piotruś Pan i łamacz damskich serc. Po kolejnej, upojnej nocy, gdy obudzi się obok nowo poznanej dziewczyny, poczuje, że chce zmienić swoje życie i nadać mu sens. Przypomni przyjaciółce propozycję, którą złożył jej kilka lat temu. Jeśli do 30-stki nie będą w poważnych związkach, to pobiorą się i razem wychowają dziecko. Daria na początku sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, w końcu się poddaje i ulega namowom przyjaciela. Każde z nich w pewnym momencie będzie musiało odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to, co ich łączy, to przyjaźń czy jednak kochanie? W chwili, gdy ich życie nabierze zupełnie nowego smaku, los pokrzyżuje ich plany. Czy miłość faktycznie potrafi przetrwać wszystko? A przede wszystkim - czy trwa wiecznie?

- "Serce nie sługa" jest filmem o miłości, ale nie jest klasyczną komedią romantyczną - mówi reżyser, Filip Zylber. - Skala emocji i uczuć jest w nim nieporównywalnie większa. Będzie dużo śmiechu, ale też cały ogrom wzruszeń, a miejscami nawet łez. Czyli bardzo prawdziwie - jak w życiu, gdy kochamy całym sercem.

W filmie gra rówież Zuzanna Grabowska. Zobacz wywiad z nią:

d2jnso1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jnso1