- Pomyślałam, że jeśli kiedykolwiek miałabym zrobić film w Ameryce, to chciałabym opowiedzieć właśnie o tych na poły bezdomnych nastolatkach, które w drodze szukają szczęścia i próbują stworzyć sobie alternatywny dom - mówi Andrea Arnold, jedna z najwybitniejszych angielskich reżyserek. Ma na koncie Oscara za krótkometrażową “Osę” i trzy nagrody w Cannes za “Red Road”, “Fish Tank” i najnowszy film “American Honey”, który wchodzi do kin 31 marca. W rozmowie z Łukaszem Knapem opowiada o swojej wielkiej podróży do Stanów Zjednoczonych i amerykańskich "jednorazówkach", nastolatkach żyjących z dnia na dzień z obwoźnej sprzedaży prenumerat gazet.