"Kosmiczny mecz" A.D. 2021 nie ma już zbyt wiele wspólnego z koszykówką. Film Malcolma D. Lee to bardziej dwugodzinny folder reklamowy przepastnej biblioteki Warnera. Choć niepozbawiony świetnych momentów.
Celny rzut za trzy czy może raczej fatalnie spudłowany pewniak? Pokolenie wychowane na filmie z Michaelem Jordanem (i Królikiem Bugsem) liczące na sentymentalną podróż do dzieciństwa musi obniżyć oczekiwania. Recenzujemy "Kosmiczny mecz: nową erę".